Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej iod@ordoiuris.pl
• W agendzie trwającej sesji Rady Praw Człowieka ONZ znalazł się raport niezależnego eksperta ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową, dotyczący Polski.
Trwa sesja Rady Praw Człowieka ONZ. W czasie sesji dyskutowany był m.in. raport z wizyty w Polsce Niezależnego eksperta ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Dokument jest skrajnie stronniczy i w oparciu o rozmowy przeprowadzone z aktywistami LGBT powiela wielokrotnie dementowane kłamstwa i półprawdy na temat Polski. Raport nie spotkał się jednak ze sprzeciwem ze strony Polski.
Sesja Rady Praw Człowieka ONZ
W dniu 16 czerwca 2025 r. rozpoczęła się (mająca trwać blisko miesiąc) sesja Rady Praw Człowieka ONZ. Rada ta jest organem pomocniczym Zgromadzenia Ogólnego ONZ i zajmuje się wspieraniem powszechnego poszanowania i ochrony praw człowieka oraz podstawowych wolności.
Wśród licznych tematów, które poddawane są pod dyskusję, na szczególną uwagę obserwatorów z Polski zasługuje raport pt. „Wizyta w Polsce - Raport Niezależnego eksperta ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” (ang. Visit to Poland - Report of the Independent Expert on protection against violence and discrimination based on sexual orientation and gender identity)[1].
Od listopada 2023 r. funkcję Niezależnego eksperta sprawuje Graeme Reid – południowo afrykański naukowiec skupiający się na genderowych badaniach, autor takich książek jak „Jak być prawdziwym gejem. Gejowska tożsamość w małych miasteczkach RPA”[2]. Znając obszar zainteresowań Reida bez trudno można odgadnąć też profil działalności charakteryzujący Niezależnego eksperta. Nie powinno wobec tego dziwić, że raport Niezależnego eksperta obejmujący wyniki listopadowej wizyty w Polsce (18-29 listopada 2024 r.), to „kompleksowa analizę sytuacji lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i innych osób zróżnicowanych płciowo w zakresie praw człowieka w Polsce”.
Raport Niezależnego eksperta o Polsce
Opierając się na informacjach zebranych przed, w trakcie i po wizycie, Niezależny ekspert ma za zadanie ocenić wdrażanie krajowych i międzynarodowych standardów praw człowieka mających na celu zwalczanie przemocy i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.
W przypadku Polski tegoroczny raport jest materiałem szczególnie ciekawym, bowiem jest to pierwszy raport po zmianie władzy w Polsce. Przedstawiający się jako naukowiec Graeme Reid nie popisuje się w nim jednak szczególnie wiarygodną metodologią badawczą, czy umiejętnością formułowania wniosków.
Już na etapie informowania o źródłach zebranych informacji Nienależny ekspert wskazuje, że odwiedził wyłącznie duże miasta (Warszawa, Kraków, Lublin, Wrocław, Poznań) i spotkał się przede wszystkim z urzędnikami. Odbył także spotkania z 53 przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, przy czym zawarte w raporcie całkowicie jednostronne tezy i wnioski nie pozostawiają złudzeń, że były to spotkania wyłącznie z przedstawicielami tej strony społeczeństwa obywatelskiego, która reprezentuje poglądy podobne do samego Niezależnego eksperta.
Laurka dla rządu KO i lista życzeń wobec społeczeństwa
Lektura raportu nie napawa optymizmem. Dokument jest nie tylko stronniczy – co można by zrzucić na karb spotkań odbytych wyłącznie z przedstawicielami środowiska LGBT, czy organizacjami „pro-LGBT” – ale także skrajnie tendencyjny.
Niezależny ekspert konsekwentnie przedstawia obecną władzę jako swoiste wybawienie od rządów zła i tyranii, jaka rzekomo panowała w Polsce w latach 2015-2023. Czytając raport Niezależnego Eksperta można nabrać przekonania, że w trakcie kadencji PiS osoby identyfikujące się w z ruchem LGBT były systemowo represjonowane, zaś zmiana władzy pod koniec 2023 r. przyniosła Polsce demokrację, rządy prawa i wszechobecną tolerancję.
Co prawda nowy rząd nie wprowadził jeszcze ani obiecywanych temu środowisku związków partnerskich, ani ustawy o mowie nienawiści, ale - jak dowiedział się Reid podczas spotkań z urzędnikami - intensywnie nad tym pracuje, więc Niezależny ekspert bardzo to pochwala.
W dokumencie czytamy, że „Prezydent, wywodzący się z partii PiS - która uczyniła otwartą wrogość wobec praw osób LGBT filarem swojej kadencji - posiada prawo weta, co dodatkowo ogranicza postęp. Co więcej, podważanie praworządności przez poprzedni rząd, w tym ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i bezprawne mianowanie sędziów, doprowadziło do upolitycznienia kluczowych instytucji. W rezultacie reformy prawne są ograniczane przez prezydenta sprzymierzonego z opozycją, upolityczniony Trybunał Konstytucyjny i wewnętrzne podziały w koalicji.”
Na powyżej zacytowany akapit trudno odpowiedzieć jednym zdaniem. Złożoność problematyki dotyczącej kryzysu w sądownictwie i szerzej - w wymiarze sprawiedliwości, jest powszechnie znana i od naukowca, jakim jest Reid, można oczekiwać uczciwego wskazania, że upolitycznienie instytucji nie jest wynikiem działań jednego obozu politycznego. Natomiast w kontekście przypisywania ignorowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jednej partii Niezależny ekspert skompromitował się już całkowicie. Z resztą przypisywanie „otwartej wrogości” wobec osób LGBT rządowi PiS i urzędującemu wciąż (!) Prezydentowi RP również jest nie tylko nieprawdziwe, co skrajnie niedyplomatyczne i, przede wszystkim, nieznajdującego pokrycia w faktach, bowiem – poza zarzutami braku wprowadzania przywilejów dla osób LGBT – Niezależny ekspert nie wykazuje w swym raporcie żadnych systemowych dyskryminacji czy represji wobec takich osób.
Raport stworzony z opinii aktywistów
Raport nie jest też w żadnym stopniu materiałem analitycznym. Jest to raczej zbiór stanowisk urzędników i przedstawicieli organizacji pozarządowych z którymi spotkał się Reid. Stanowiska te są dość bezrefleksyjnie powielone jako punkty raportu i gdzieniegdzie opatrzone „komentarzem” napisanym w duchu liberalnego postępu, czyli np. przekonującym jak ważne dla wyeliminowania dyskryminacji z polskiego porządku prawnego jest wprowadzenie „równości małżeńskiej”.
Czytając raport nietrudno z resztą odnaleźć całe formy retoryczne, które stanowią kalki opinii i stanowisk różnych aktywistów i organizacji z którymi są oni związani. Dotyczy to wszystkich tematów poruszonych w raporcie: od kwestii związków partnerskich, przez mowę nienawiści, po migrantów.
Ostatnie wybory prezydenckie i sondaże polityczne jasno wskazują, że konserwatywny trend nastrojów społecznych utrzymuje się. Zarówno w Polsce, jak i na świecie, od kilku lat obserwowany jest odwrót od liberalnej społeczno-kulturowej rewolucji. Tymczasem na sesji Rady Praw Człowieka ONZ dyskutowany ma być – całkowicie poważnie – raport, w którym Niezależny ekspert podnosi, że Polska musi m.in. „ulepszyć procedury rozbierania osób transpłciowych i niebinarnych” w kontekście kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.
Migranci napływający z Białorusi
Jedyny fragment raportu, w którym Reid krytykuje rządy KO jest wręcz zatrważający. Niezależny ekspert krytykuje bowiem wprowadzone w 2025 r. ograniczenia w prawie do azylu. Zmiany w prawie miały za zadanie zmniejszyć liczbę osób, które po nielegalnym przekroczeniu granicy Polski przez Białoruś wykorzystywały prawo azylowe, nadużywając w celu uzyskania możliwości pozostania na terytorium Polski. Zdaniem Niezależnego eksperta przyczyniło się to do pogłębienia „braku zaspokojenia szczególnych potrzeb osób LGBT ubiegających się o ochronę”.
W efekcie, jak wskazuje Niezależny ekspert, „ciężar zaspokojenia tych krytycznych potrzeb humanitarnych” przejmować muszą „lokalne organizacje”. Ekspert ONZ wprost zatem pochwala aktywność organizacji, które łamiąc prawo pomagały i nadal pomagają nielegalnym migrantom przedostawać się na terytorium Polski. Ignoruje przy tym całkowicie kontekst kryzysu migracyjnego, który dotyka Polskę przy białoruskiej granicy, a w raporcie formułuje tezy wskazujące, że osoby identyfikujące się jako LGBT powinny mieć szereg dodatkowych uprawnień i specjalne przywileje.
Osoby przebywające w zakładach karnych
Niezależny ekspert poświęca w swoim raporcie sporo miejsca także sytuacji osób identyfikujących się jako LGBT, które przebywają w... zakładach karnych.
W zaleceniach końcowych raportu znajduje się nawet wskazanie, że zalecane jest „Rozszerzenie publicznego ubezpieczenia zdrowotnego, aby obejmowało opiekę potwierdzającą płeć, w tym operacje i terapie hormonalne” – bowiem to te kwestie zajmują Niezależnego eksperta najbardziej.
Według Reida fakt, że ogólne ramy prawne w Polsce nakazują humanitarne traktowanie i zakazują tortur i nieludzkich warunków jest niewystarczający. W jego opinii problemem jest, iż prawo nie uwzględnia „wyraźnie potrzeb osób LGBT, narażając je na systemowe zaniedbania i złe traktowanie”. Co stanowi „systemowe zaniedbania” i „złe traktowanie”? Niezależny ekspert doszukuje się ich m.in. w przydzielaniu skazanych do placówek na podstawie ich prawnie uznanej płci, co oznacza, że pozostają w zakładach karnych odpowiadających ich płci przypisanej przy urodzeniu (dopóki nie uzyskają prawomocnego orzeczenia sądu w sprawie uznania płci).
Warto podkreślić, że w polskim porządku prawnym istnieje ścieżka (nawet ułatwiona w ostatnim czasie) prowadząca do oficjalnej korekty płci w dokumentach. Dla Niezależnego eksperta również jest to problem, bowiem zmiana płci powinna być oparta wyłącznie o deklarację zainteresowanego.
Jakie zmiany proponuje Niezależny ekspert? Oczywiście polska Służba Więzienna powinna prowadzić ewidencję osób transpłciowych i gwarantować im dostęp m.in. do terapii hormonalnej, ograniczać izolację i szczególnie chronić przed przemocą.
Wydaje się, że postulaty Niezależnego eksperta dalece wykraczają poza ogólne, równe dla wszystkich normy i wymogi. O ile oczywiste i sprawiedliwe pozostaje założenie ochrony przed przemocą wszystkich więźniów i zapewnienia im równego dostępu do pomocy medycznej, całkowicie niezrozumiałe jest przyznawanie dodatkowych uprawnień i przywilejów grupie więźniów, która „identyfikuje się” w określony sposób.
Symptomatyczne jest także to, że raport Niezależnego eksperta całkowicie pomija jeden istotny aspekt – osoby przebywające w zakładach karnych nie biorą się tam z przypadku. I jakkolwiek źle o Polsce nie wypowiadają się przedstawiciele niektórych opcji politycznych czy organizacji pozarządowych, nikt w Polsce nie trafia do zakładu karnego za orientację seksualną czy tożsamość płciową. Zanim zaczniemy dyskusję na temat stwarzania lepszych warunków pobytu w zakładzie karnym, uczciwie będzie wiedzieć, za co skazani zostali beneficjenci tych ewentualnych zmian.
Mowa nienawiści
Niezależny ekspert bardzo wspiera także inicjatywę wprowadzenia w Polsce ustawy o mowie nienawiści, czyli przepisów wprowadzających do porządku prawnego cenzurę w postaci penalizacji „mowy nienawiści” – niedookreślonego zjawiska w ramach którego kreatywnie byłoby można kwalifikować wszelkie wypowiedzi niezgodne z poprawnością polityczną.
Co ciekawe, sam Reid podaje w raporcie, że oficjalne statystyki wskazują, że przestępstwa z nienawiści na tle orientacji seksualnej i tożsamości płciowej są w Polsce rzadkością. Gromadzenie danych zdezagregowanych według orientacji seksualnej i tożsamości płciowej rozpoczęło się w 2022 r., a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odnotowało w tym roku tylko 11 takich przypadków. W tym samym okresie organizacje społeczeństwa obywatelskiego, stosując różne kryteria, zgłosiły 47 incydentów do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W 2023 r. zgłoszono tylko dwa przypadki.
Powyższe nie skłania jednak Niezależnego eksperta do wniosku, że być może Polska – pomimo braku uprzywilejowania i powstrzymania się przed nadawaniem specjalnej rangi „osobom LGBT” – jest krajem tolerancyjnym i po prostu bezpiecznym.
Nie, Reid skupia się raczej na podkreśleniu, że wobec braku ustawy o mowie nienawiści, to władze lokalne „podjęły proaktywne kroki w celu przeciwdziałania obraźliwym wypowiedziom publicznym” i całkowicie nieironicznie powołuje w tym miejscu „unikalny program” działający we Wrocławiu i polegający zgłaszaniu przez obywateli „obraźliwych graffiti”, które miasto następnie usuwa.
Z kolei niskie statystyki dotyczące przestępstw z nienawiści, jak zazwyczaj w takich sytuacjach, usprawiedliwiane są obawami ofiar. Z pewnością w części przypadków jest to możliwe. Ale czy aż na taką skalę, by w 2023 r. zaledwie dwie osoby zdecydowały się takie przestępstwo zgłosić? Niezależny ekspert powołuje się na badania FRA (Fundamental Rights Agency) z 2023 r. według których m.in. 16 proc. respondentów LGBT w Polsce doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej w ciągu ostatnich pięciu lat. Problem tego typu badań prowadzonych przez FRA polega jednak na tym, że są one oparte na deklaracjach respondentów, w żaden sposób nie są weryfikowane (choćby metodą pytań kontrolnych), a znaczenie określenia „przemoc fizyczna” nie jest sprecyzowane. W efekcie nie sposób stwierdzić, czy respondenci mieli na myśli pobicia, uderzenia, popchnięcia, czy może niekulturalne gesty skierowane w ich stronę.
Kontekst i tło
Warto także zwrócić uwagę na tę część raportu, która opisuje „kontekst i tło” powstawania raportu o Polsce i sytuacji w Polsce. Jak wskazuje sam Reid, wizyta w Polsce miała miejsce „w okresie znaczącej transformacji”, bowiem „[p]o ośmiu latach rządów koalicji Zjednoczonej Prawicy pod przewodnictwem Prawa i Sprawiedliwości (PiS) (2015-2023) - które charakteryzowały się głośną retoryką anty-LGBT i spadkiem standardów demokratycznych, które oddaliły Polskę od norm Unii Europejskiej - trzy partie opozycyjne zdobyły 54% głosów i utworzyły koalicję rządową”. Ten rzekomo neutralny opis politycznej rzeczywistości w dość oczywisty sposób pozycjonuje „niezależnego” eksperta i wskazuje na jego preferencje polityczne.
Reid chwali, że „[n]owa administracja zobowiązała się do przywrócenia standardów demokratycznych, zajęcia się lukami w ochronie i dostosowania ustawodawstwa krajowego do międzynarodowych norm praw człowieka” i jednocześnie wylicza, że w latach 2015-2023, „bez wystarczającej ochrony prawnej, osoby LGBT były narażone na szkodliwą retorykę sponsorowaną przez państwo, która sprzyjała środowisku, w którym kwitła dyskryminacja, a nawet przemoc”.
W tezach tych aż nazbyt wyraźnie widać, że stanowią one kalkę szeregu organizacji o profilu liberalno-lewicowym, które wiodą prym w szkalowaniu Polski poza granicami kraju, nierzadko posuwając się do kłamstwa. Kłamstwem tego typu była m.in. słynna akcja aktywisty LGBT Barta Staszewskiego, który spreparował tablice mające wskazywać na istnienie rzekomych „stref wolnych od LGBT” w Polsce, a następnie wielokrotnie powtarzał, także na forum Parlamentu Europejskiego, że strefy takie w Polsce istnieją. Do kłamstwa tego odnosi się w raporcie także Niezależny ekspert, który jako badacz i naukowiec powinien umieć weryfikować napływające do niego informacje. Tymczasem Reid w swym raporcie z uznaniem stwierdza, że po objęciu władzy przez KO „rząd dokonał zdecydowanego zerwania z przeszłością. Wroga retoryka ze strony państwowych mediów dobiegła końca, <<strefy wolne od ideologii LGBT>> zostały zniesione”.
Zalecenia na przyszłość
Omówione powyżej kwestie to zaledwie wycinek z całego raportu. Choć sam raport może wydawać się skrajnie ekscentryczny, pamiętać należy, że jest to oficjalny dokument opracowany przez osobę pełniącą funkcję niezależnego eksperta ONZ, a tezy w nim zawarte zostaną przedstawione na forum Rady Praw Człowieka ONZ. To, co nam wydaje się ideologicznym absurdem skrajnie niekompatybilnym z otaczającą nas rzeczywistością, gdzie indziej odebrane może być jako istotne naruszenie praw człowieka.
Niezależny ekspert przedstawia w raporcie szereg zaleceń mających na celu zwiększenie ochrony przed przemocą i dyskryminacją. Wśród nich znajdziemy oczywiście konieczność wsparcia osób LGBT i transpłciowych – począwszy od dzieci w szkołach, przez nielegalnych migrantów, aż po osadzonych w zakładach karnych. W opinii Niezależnego eksperta polskie dążenie do odzyskania praworządności jest ściśle związane z refundowaniem przez NFZ „interwencji medycznych uwzględniających płeć”, prawnym uznawaniem płci w oparciu o samoidentyfikację, prawem do „wspólnego rodzicielstwa” par tej samej płci, czy wreszcie ze „skończeniem z pushbackami” i przyjmowaniem migrantów na granicy białoruskiej z pełnym poszanowaniem dla ich tożsamości płciowej.
Wydaje się, że w miejsce poważnego dyskutowania czy i jak do tych zaleceń się stosować, czas najwyższy, by Polska podjęła oficjalne kroki i zaczęła odpowiadać na tego typu „raporty”. Dokument ten w sposób tendencyjny, jednostronny i skrajnie ideologiczny rysuje nieprawdziwy obraz Polski na arenie międzynarodowej i w imię lewicowej ideologii próbuje narzucać Polakom zmiany prawne, kulturowe i społeczne.
Fakt, że jest to raport niezależnego eksperta ONZ i że ma on swoje miejsce w agendzie sesji Rady Praw Człowieka ONZ powinien się spotkać ze stanowczym sprzeciwem ze strony Polski.
Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
16.04.2025
Konstytucja RP ustanawia pewien system wartości, na którym opiera się ustrój Polski. Aksjologię tę wyrażają zasady, które nie są w sposób bezpośredni unormowane w polskiej ustawie zasadniczej. Dlatego też Konstytucja nie tworzy żadnego ich katalogu. Są one wytworem nauki prawa konstytucyjnego, która interpretuje je przede wszystkim z rozdziału I Konstytucji zatytułowanego „Rzeczpospolita”. Na tej podstawie tworzone są różne katalogi zawierające od kilku do nawet kilkunastu zasad. Oprócz rozdziału I, zasady są interpretowane także z innych części Konstytucji i tak trzeba wymienić przede wszystkim zasadę godności człowieka otwierającą rozdział II poświęcony wolnościom i prawom człowieka i obywatela czy zasadę pomocniczości umieszczoną we Wstępie. Natomiast w rozdziale I uregulowane zostały między innymi zasada dobra wspólnego (art. 1), zasada jednolitości Rzeczypospolitej (art. 3), czy niepodległości i nienaruszalności terytorium Rzeczypospolitej (art. 5), a także tak znana, jak demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej (art. 2). Można wymienić jeszcze kilka innych, gdyż ich katalog nie jest zamknięty a nauka prawa konstytucyjnego także innym postanowieniom Konstytucji nadaje przymiot zasady, jak na przykład wolności zrzeszania się (art. 12).
Suwerenność podstawą funkcjonowania państwa
Treść zasad jest ustalana na podstawie źródeł aksjologicznych istniejących poza Konstytucją. Ustawa zasadnicza czerpie zatem z zewnętrznego w stosunku do Konstytucji systemu wartości kształtującego życie indywidualne i społeczne w Polsce. Zasady mają bardzo duże znaczenie w procesie interpretacji Konstytucji i ostatecznie to one określają tożsamość ustrojową Rzeczypospolitej, decydując o jej odrębności. Z tego powodu pewnym zasadom przypisujemy szczególne znaczenie i dotyczy to zasady zwierzchniej władzy Narodu, przedstawicielskiej formy sprawowania władzy, zasady dobra wspólnego, zasady praworządności czy zasady demokratycznego państwa prawnego. Zasady te pełnią szczególną rolę ustrojową. Wydaje się jednak, że na zasady można byłoby spojrzeć również z punktu widzenia ich znaczenia w sytuacji politycznej, w jakiej Polska aktualnie się znajduje. Chodzi zarówno o stosunki wewnętrzne, jak i międzynarodowe, a więc przede wszystkim zagrożenie bliskim powstaniem scentralizowanej Unii Europejskiej oraz utratą niepodległości i suwerenności, które są tego nieuniknioną konsekwencją. Konsekwencją tej zmiany będzie również utrata demokratyczności jako następstwo silnego nacisku ideologicznego, któremu Polska jest przez ostatnie lata systematycznie poddawana. Aktualnie musimy się zmierzyć z nowelizacją kodeksu karnego, która miałaby umożliwić zwalczanie tzw. mowy nienawiści. Szczególne znaczenie mają zatem dwie zasady ustrojowe, a mianowicie zwierzchniej władzy Narodu oraz zasada wolności słowa, która jest fundamentem demokracji. Tylko pozornie, zarówno dokonany wybór, jak i zestawienie tych zasad, mogą wydawać się nieprzekonujące. Jak dowodzi historia Polski, demokracja może rozwijać się i utrwalać tylko w wolnym państwie, a takie musi być suwerenne i niepodległe.
Zasada suwerenności narodu ma w Polsce długą tradycję. Jej początki można datować na koniec XVI wieku, gdy po raz pierwszy odwołano się do niej w Artykułach Henrykowskich z 1573 r. Wówczas jednak pojęcie narodu, zgodnie z duchem epoki, obejmowało jedynie stan szlachecki. Do idei suwerenności narodu w jej współczesnym kształcie nawiązała Konstytucja 3 maja 1791 r. stanowiąc, że „wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu”. To wiekopomne ujęcie władzy narodu przedstawione przez J. J. Rousseau w jego słynnym dziele „Umowa społeczna”, zapoczątkowało także w Polsce kształtowanie się idei władzy suwerennej. Rousseau wskazał jako jej jedyne i wyłączne źródło naród (lud), a istota jego podejścia do władzy narodu zasadza się na przekonaniu, że istnieje wola powszechna, która jest atrybutem narodu i jako taka jest niepodzielna i niezbywalna. Jak twierdził Rousseau, przekazać można tylko władzę, ale nie wolę. Koncepcja suwerenności Rousseau nie utrwaliła się w polskim konstytucjonalizmie. Konstytucja marcowa z 1921 r. w art. 2 stanowiła, że „władza zwierzchnia należy do Narodu”. Uważa się, iż takie ujęcie zasady suwerenności, a więc wskazanie podmiotu władzy zwierzchniej jedynie ustanawia zwierzchność narodu, ale nie określa źródła władzy. Z drugiej jednak strony, jeśli mówimy o władzy zwierzchniej, a więc takiej, ponad którą nie istnieje już żaden inny podmiot, to czy nie stanowi on jednocześnie źródła tej władzy? Na pewno nie ulega wątpliwości, że zwierzchnictwo narodu należy rozumieć jako brak nadrzędnego wobec niego podmiotu.
Nie ma suwerennego Narodu bez niepodległego państwa
Obowiązująca Konstytucja RP nawiązuje zatem do tradycji pierwszej Konstytucji po odzyskaniu niepodległości, stanowiąc w art. 4 ust. 1, że „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Zasada zwierzchnictwa Narodu, czyli zasada suwerenności Narodu to zagadnienie złożone, wielowątkowe i w krótkim tekście nie jest możliwe przedstawienie wszystkich jego aspektów. Przede wszystkim należy podkreślić, że zasada suwerenności narodu jest nierozerwalnie związana z zasadą suwerenności państwa, której to zasady polska Konstytucja wprost nie ustanawia. Jest ona niejako dorozumiana.
Naród przestaje wykonywać swoje zwierzchnictwo, gdy państwo traci niepodległość, a więc i suwerenność. Brak niepodległości wyklucza suwerenny byt tak państwa, jak i narodu. Ścisły związek pomiędzy niepodległością i suwerennością uzasadnia nałożony w art. 5 Konstytucji RP z 1997 r. na władze publiczne Rzeczypospolitej, obowiązek strzeżenia niepodległości i nienaruszalności jej terytorium. Zależność tę dostrzegali już twórcy Konstytucji 3 maja stanowiąc, że „ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencją polityczną niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony […] niniejszą Konstytucję uchwalamy”.
Zasada suwerenności narodu, także w ujęciu współczesnym, musi ze swej istoty opierać się na założeniu niepodzielności i niezbywalności zwierzchnictwa narodu. Naród władny jest natomiast przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach tak, jak to jednoznacznie wskazuje art. 90 ust. 1 Konstytucji RP z 1997 r. Uprawnia on przekazać kompetencje w niektórych sprawach, ale nie władzę zwierzchnią, którą dzierży Naród. Ta pozostaje jego bezwzględnym atrybutem. Dlatego też art. 90 ust. 1 Konstytucji pełni funkcję gwarancyjną zachowania istoty suwerenności państwa i narodu przy jednoczesnym dopuszczeniu możliwości współpracy międzynarodowej. Współpraca ta winna mieć jednak jasno wyznaczone granice, które wynikają z tekstu samej Konstytucji. Taki sens konstytucyjnej ochrony suwerenności Narodu i suwerenności Państwa potwierdza Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie.
Koniec suwerennej Polski?
Zasada zwierzchnictwo Narodu ustanowiona w art. 4 ust. 1 Konstytucji oznacza niezbywalność tego władztwa. Władzy zwierzchniej nie da się wykonywać wspólnie z innym podmiotem, ani, tym bardziej, w pozycji podporządkowanego podmiotu, gdyż z istoty rzeczy zwierzchnik może być tylko jeden. W konsekwencji, przynależność do organizacji międzynarodowych, w tym w szczególności do Unii Europejskiej, jest określona granicami wskazanymi w Konstytucji, a władze Rzeczypospolitej są zobowiązane strzec realizacji tych postanowień. Trzeba więc postawić pytanie, jakie są dla Rzeczypospolitej konsekwencje powstania federalnej Unii Europejskiej (a raczej stosując prawidłowe określenie, scentralizowanego państwa unijnego) z punktu widzenia suwerenności i niepodległości? Czy w przypadku utraty suwerenności i jednocześnie niepodległości, te dwie fundamentalne zasady ustrojowe Rzeczypospolitej, a mianowicie zwierzchnictwa Narodu i niepodległości mogłyby nadal obowiązywać? Nie ma żadnej wątpliwości, że będą musiały być uchylone w wyniku zmiany Konstytucji RP, która będzie konieczna w przypadku powstania scentralizowanego państwa Unii Europejskiej. Artykuł 4 ust. 1 przestanie obowiązywać, podobnie art. 5 nakazujący strzec niepodległości Rzeczypospolitej. Przede wszystkim jednak Polska utraci i niepodległość, i suwerenność, a zmiany w Konstytucji będą tylko tego nieuchronną konsekwencją ustrojową.
A czy zachowamy demokratyczność? W postaci zasad ustrojowych, czy także w systemie politycznym? Pewne aspekty tego zagadnienia postaram się przedstawić w części II.
Prof. Anna Łabno - konstytucjonalista, członek Rady Naukowej Instytutu Ordo Iuris
Z okazji 81. rocznicy męczeńskiej śmierci rodziny Ulmów oraz ukrywających się w ich domu Żydów – poniesionej z rąk niemieckich okupantów Polski, Instytut Ordo Iuris wydaje specjalną infografikę pamiątkową!
· „Polsko-niemiecki plan działania” to dokument regulujący kwestię współpracy pomiędzy dwoma państwami w wielu różnych dziedzinach. Jest efektem konsultacji międzyrządowych, mających miejsce w Warszawie na początku lipca.
· W dokumencie pojawiają się postulaty dotyczące „współpracy w zakresie równości LGBTIQ+” czy Konwencji stambulskiej.
· Ponadto plan odnosi się do szeregu innych spraw dotyczących wzajemnych stosunków, takich jak m.in. reforma Unii Europejskiej, rosyjska agresja na Ukrainie czy współpraca wojskowa.
· Zgodnie z planem, powołana ma zostać dwustronna grupa robocza do spraw reform unijnych.
· Pojawiają się tam także deklaracje dotyczące współpracy w obszarze bezpieczeństwa energetycznego czy walki z nielegalną imigracją.
· Oba kraje mają też wspólnie działać w zakresie „poprawy i optymalizacji unijnego zestawu narzędzi służących obronie i ochronie praworządności w celu zwiększenia ich skuteczności”.
Współpraca odpowiedzią na zagrożenia
Na początku lipca w Warszawie miały miejsce polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Efektem spotkania pomiędzy Premierem Donaldem Tuskiem a Kanclerzem Olafem Scholzem, poświęconego bezpieczeństwu, współpracy wojskowej czy walce z nielegalną imigracją, jest dokument, opublikowany jako „polsko-niemiecki plan działania”. Plan ma określić kierunek współpracy polsko-niemieckiej na najbliższe lata.
W preambule dokumentu podkreślono wartość polsko-niemieckiego partnerstwa strategicznego w ramach NATO i UE oraz uwypuklono znaczenie wzajemnych powiązań i relacji społecznych, gospodarczych i politycznych. Jednocześnie wyrażono chęć dalszej współpracy we wskazanych obszarach. Autorzy dokumentu zaznaczają, iż wspólnym celem obu państw jest „silna Unia Europejska, która zdoła sprostać globalnym wyzwaniom oraz zapewnić bezpieczeństwo wszystkim swoim obywatelom”.
Dalej przypomniano o zagrożeniach wynikających z rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która ma nadawać „nowy wymiar polsko-niemieckim relacjom”. Autorzy planu podkreślają, iż „oba Rządy wyrażają nieprzerwane i konkretne wsparcie dla Ukrainy, w szczególności poprzez udzielanie pomocy politycznej, finansowej, wojskowej i humanitarnej”. Odnosząc się do relacji polsko-niemieckich, w dokumencie uwypukla się znaczenie przeszłości oraz „upamiętnienia i pojednania jako centralnego aspektu relacji polsko-niemieckich”.
Współpraca w sprawach dwustronnych – LGBT i „walka z przemocą wobec kobiet”
Pierwsza część planu poświęcona jest „współpracy w sprawach dwustronnych”, rozumianych jako kwestie dotyczące wielu różnych zagadnień, w tym m.in. historii, mniejszości niemieckiej w Polsce oraz polskiej społeczności w Niemczech, wymiaru sprawiedliwości czy wreszcie współpracy policyjnej i granicznej, a nawet planowania przestrzennego.
Z całego szeregu deklaracji poświęconych tym zagadnieniom, warto odnotować odniesienia do historii. Podkreśla się, że „przeszłość odgrywa szczególną rolę w relacjach polsko-niemieckich” a „oba rządy prowadzą intensywny dialog na temat środków wsparcia dla żyjących ofiar niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939-1945, upamiętnienia i bezpieczeństwa”. W tym kontekście przytacza się m.in. działania dotyczące utworzenia Domu niemiecko-polskiego w Berlinie oraz projekt wspólnego, polsko-niemieckiego podręcznika do historii.
W dalszej części dokumentu zadeklarowano dalszą intensyfikację współpracy „organów ścigania i policji granicznej”, co ma na celu zwalczanie „zagrożeń bezpieczeństwa publicznego”, co odnosi się w szczególności do „przestępczości transgranicznej oraz nielegalnej imigracji i działań przemytniczych”.
Jeden z elementów współpracy we wskazanym obszarze jest również „walka z dezinformacją”. Jak możemy przeczytać w krótkim fragmencie dokumentu, „Polska i Niemcy zamierzają wzmocnić współpracę między organizacjami społeczeństwa obywatelskiego” oraz deklarują, że będą dążyć do „lepszego rozumienia zagrożenia oraz budowania odporności społecznej na dezinformację”.
W dokumencie enigmatycznie wspomina się również o współpracy w sprawie in vitro. Jak możemy przeczytać w planie, „zamierzamy dzielić się [Niemcy i Polska] informacjami na temat prac nad przepisami dotyczącymi in vitro”. Dalej autorzy odwołują się do Konwencji stambulskiej, podkreślając, że zobowiązują się „poddać przeglądowi i rozwijać wszystkie obszary stosunków dwustronnych oraz dzielić się poglądami i najlepszymi praktykami dotyczącymi kwestii wspólnego zainteresowania w odniesieniu do eliminowania wszelkich form przemocy ze względu na płeć w rozumieniu Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, którą podpisano w Stambule w 2011”. Wspomina się również o współpracy odnośnie „równości osób LGBTIQ+”, co ma nastąpić poprzez „wymianę poglądów, informacji i najlepszych praktyk z uwzględnieniem naszych społeczeństw obywatelskich oraz przyjętej przez Komisję Europejską strategii na rzecz równości osób LGBTIQ na lata 2020–2025”. Dalej autorzy dokumentu informują, że planują „zawrzeć porozumienie w sprawie równości płci”, nie precyzując, do jakich kwestii miałoby się ono odnosić.
Bezpieczeństwo, obronność i Ukraina
W kolejnym rozdziale planu, poświęconym kwestiom dotyczącym obronności i sprawie rosyjskiej agresji na Ukrainie, podkreśla się znaczenie ONZ, w tym Karty Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz wyrażonej w niej zasad „suwerennej równości wszystkich państw, poszanowania ich integralności terytorialnej, niezależności politycznej oraz prawa narodów do samostanowienia”. Dalej uwypukla się potrzebę wzmocnienia systemu praw człowieka, jak i znaczenie Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Jako że Rosja i jej sojusznicy stanowią najpoważniejsze zagrożenie dla pokoju, wolności, demokracji i bezpieczeństwa w Europie, UE musi zwiększać swoją zdolność do działania samodzielnie, gdy to konieczne, i z partnerami, gdy to możliwe” - czytamy w kolejnych fragmentach dokumentu.
W planie wspomina się również o dalszej współpracy wojskowej, mającej obejmować m.in. wojska lądowe, marynarkę wojenną czy ochronę infrastruktury strategicznej. W kolejnych fragmentach podkreśla się zagrożenie, jakie dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego stanowi Rosja, podkreślając w tym kontekście potrzebę przestrzegania i utrzymywania sankcji nałożonych na Moskwę. Autorzy dokumentu wyrażają poparcie dla dążeń Ukrainy do uzyskania odszkodowania za straty i krzywdy spowodowane przez niezgodne z prawem międzynarodowym działania Federacji Rosyjskiej. Dalej pojawiają się deklaracje dotyczące m.in. wspierania Ukrainy, odbudowy jej gospodarki czy integracji ze strukturami unijnymi.
Część dokumentu poświęcona jest również sprawom Białorusi. Deklaracje dotyczącą m.in. wspólnego zwalczania „agresywnej retoryki i dezinformacji rozsiewanej przez władze Białorusi” czy wzmocnienia sankcji wobec tego państwa.
Zwiększenie skuteczności unijnych narzędzi mających poprawić stan „praworządności”
Istotna część komentowanego dokumentu poświęcona jest zagadnieniom odnoszącym się do Unii Europejskiej. Wzmocnienie i rozszerzenie Unii jest przedstawiane jako geopolityczna odpowiedź na zagrożenia zewnętrzne, w tym m.in. na rosyjską agresję wobec naszego wschodniego sąsiada. Powołana ma zostać dwustronna grupa robocza ds. reform unijnych, co związane jest z obecnie procedowanymi reformami UE.
Pojawia się również deklaracja o ścisłej współpracy obu państw w kwestii „praworządności”. W tym kontekście pada sfomułowanie o dążeniu do „poprawy i optymalizacji unijnego zestawu narzędzi służących obronie i ochronie praworządności w celu zwiększenia ich skuteczności”.
W tekście komentowanego dokumentu wspomina się ponadto o wielu różnych, często odmiennych zagadnieniach. Mowa m.in. o deklaracji dotyczącej zwiększania konkurencyjności i wzrostu gospodarczego w Polsce oraz w Niemczech, pobudzaniu prywatnych inwestycji w obu państwach czy o wymianie wiedzy i współpracy w dziedzinie innowacji i sztucznej inteligencji. Dalej pojawiają się zapewnienia o konsultacjach i współpracy w zakresie modernizacji linii kolejowych czy pozostałych projektów infrastrukturalnych. „W dziedzinie żeglugi śródlądowej będziemy kontynuować dialog i współpracę w zakresie wdrażania polsko-niemieckiej umowy w sprawie szlaku wodnego Odry z 2015 r. oraz kwestii związanych z bezpieczeństwem żeglugi” – można przeczytać w dokumencie. Mowa także o pogłębieniu współpracy w obszarze bezpieczeństwa energetycznego czy „w zakresie transgranicznej ochrony przyrody i Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry w ramach Polsko-Niemieckiej Rady Programowej ds. Obszarów Chronionych w Dolinie Dolnej Odry”.
Wpływ dokumentu na przyszłą współpracę
Oceniając dokument, należy zwrócić uwagę przede wszystkim na dwie kwestie. Pierwsza z nich odnosi się do zamieszczenia w tekście planu ideologicznych sformułowań, odnoszących się do współpracy w zakresie „równości osób LGBTIQ+” czy walki z przemocą wobec kobiet w oparciu o postanowienia ideologicznej Konwencji stambulskiej (więcej w analizie Ordo Iuris).
Druga i zasadnicza sprawa dotyczy natomiast jaskrawych rozbieżności pomiędzy deklaracjami a faktycznymi działaniami rządu Niemiec, podejmowanymi na przestrzeni ostatnich lat w kilku fundamentalnych kwestiach. Duża część zawartych tam postulatów oraz deklaracji, takich jak wspieranie Ukrainy, walka z białoruską propagandą czy współpraca co do ograniczania nielegalnej imigracji nie powinna budzić zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie, zasługuje na pochwałę. Tymczasem, w świetle ostatnich działań Republiki Federalnej Niemiec w wymienionych wyżej obszarach, duża część postanowień planu wzbudza uzasadnione wątpliwości.
Warto również pamiętać, że jakkolwiek „polsko-niemiecki plan działania” nie jest umową międzynarodową oraz nie nakłada żadnych zobowiązań na Polskę oraz Niemcy, to bez wątpienia można go zaliczyć do kategorii tzw. miękkiego prawa (soft law). Tym terminem określa się różne normy, które nie posiadają mocy wiążącej, z drugiej jednak strony mają pewne praktyczne znaczenie. W zakresie tego pojęcia mieści się komentowany dokument, w którym szefowie rządów dwóch sąsiednich państw deklarują chęć współpracy oraz wskazują wspólne stanowisko w wielu kluczowych obszarach, chociażby takich jak polityka migracyjna, rosyjska agresja na Ukrainę czy rozszerzenie Unii Europejskiej o nowe państwa członkowskie.
Patryk Ignaszczak - analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
Esej "Patriotyzm gospodarczy" pozwala poznać głębsze znaczenie zaangażowania w rozwój gospodarczy kraju i odkryć, jak możemy wszyscy przyczynić się do budowy lepszej przyszłości dla naszej Ojczyzny.