Informujemy, że Pani/Pana dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w ramach utrzymywania stałego kontaktu z naszą Fundacją w związku z jej celami statutowymi, w szczególności poprzez informowanie o organizowanych akcjach społecznych. Podstawę prawną przetwarzania danych osobowych stanowi art. 6 ust. 1 lit. f rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO).
Podanie danych jest dobrowolne, niemniej bez ich wskazania nie jest możliwa realizacja usługi newslettera. Informujemy, że przysługuje Pani/Panu prawo dostępu do treści swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania, a także prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego.
Korzystanie z newslettera jest bezterminowe. W każdej chwili przysługuje Pani/Panu prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych. W takim przypadku dane wprowadzone przez Pana/Panią w procesie rejestracji zostaną usunięte niezwłocznie po upływie okresu przedawnienia ewentualnych roszczeń i uprawnień przewidzianego w Kodeksie cywilnym.
Do Pani/Pana danych osobowych mogą mieć również dostęp podmioty świadczące na naszą rzecz usługi w szczególności hostingowe, informatyczne, drukarskie, wysyłkowe, płatnicze. prawnicze, księgowe, kadrowe.
Podane dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Jednak decyzje dotyczące indywidualnej osoby, związane z tym przetwarzaniem nie będą zautomatyzowane.
W razie jakichkolwiek żądań, pytań lub wątpliwości co do przetwarzania Pani/Pana danych osobowych prosimy o kontakt z wyznaczonym przez nas Inspektorem Ochrony Danych pisząc na adres siedziby Fundacji: ul. Zielna 39, 00-108 Warszawa, z dopiskiem „Inspektor Ochrony Danych” lub na adres poczty elektronicznej iod@ordoiuris.pl
Data publikacji: 01.09.2022
Od kilku lat wrześniowy powrót do szkoły to nie tylko ekscytacja uczniów, ale także rosnące poczucie niepewności po stronie zatroskanych rodziców. Nasze dzieci – już od pierwszych klas szkoły podstawowej – poza nauką matematyki, historii czy języków obcych mogą za szkolnymi murami spotkać się z aktywistami LGBT, seksedukatorami z organizacji genderowych, czy po prostu wrogami rodziny i normalności.
Szkoły pod ideologiczną presją
Ich celem jest takie ukształtowanie młodego pokolenia, by za kilka lat większość społeczeństwa wspierała radykalne ideologiczne postulaty. Głośne otwarcie w warszawskim liceum Sobieskiego „toalety dla uczniów niebinarnych i transpłciowych”, czy doniesienia o szkołach nakazujących nauczycielom pytanie o rodzaj i zaimek, jakim powinni się zwracać do ucznia, to tylko wierzchołek góry lodowej.
W efekcie – a to powinno zainteresować wszystkich rodziców – wychowanie i poziom nauczania stają się w kolejnych placówkach mniej ważne niż ideologiczne mody i polityczna poprawność. Świadczą o tym nowe rankingi, w których szkoły pozycjonowane są według spójności z postulatami aktywistów LGBT.
Dajemy narzędzia do walki o swoje prawa
Na szczęście, jako rodzice, mamy konstytucyjne prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego zgodnego z naszymi przekonaniami. Aby zadbać o prawidłowy rozwój naszych dzieci musimy wykazać się czujnością – zwłaszcza teraz, na początku roku szkolnego.
Nasi prawnicy przygotowali już szereg poradników dla rodziców i nauczycieli, w których w przystępny sposób tłumaczymy, jakie są prawa rodziców w procesie edukacji i jak upewnić się, że szkoła nie będzie ich łamać. Na naszej stronie internetowej znajduje się nie tylko poradnik o prawach rodziców w szkole, ale także poradnik dla nauczycieli, w którym przypominamy, że pedagodzy – tak jak przedstawiciele wszystkich innych zawodów – mają prawo do sprzeciwu sumienia. Udostępniamy też publikacje na temat organizowania modlitwy i jasełek w szkole i przedszkolu czy na temat tego, w jaki sposób ustrzec dziecko przed udziałem w takich wydarzeniach jak „Tęczowy Piątek”.
W tym roku nasze materiały w formie przystępnych infografik i broszur przekazaliśmy przedstawicielom organizacji pozarządowych, którzy uczestniczyli w Forum Organizacji Prorodzinnych, zorganizowanym w lipcu w siedzibie Collegium Intermarium. To łącznie około 40 organizacji, które już zapowiedziały wspólne działania na rzecz obrony niewinności dzieci i fundamentalnych wartości rodzinnych w ramach nowopowstającej inicjatywy – Ruch Ochrony Szkoły.
Od 2017 roku udostępniamy i udoskonalamy „rodzicielskie oświadczenie wychowawcze”, które rodzice mogą złożyć w szkole czy przedszkolu, informując władze placówki o tym, że udział dziecka w każdych zajęciach dodatkowych wymaga każdorazowej zgody rodzica. Najczęściej złożenie takiego oświadczenia wystarczy, by szkoła odstąpiła od współpracy z ideologami czy seksedukatorami. Jeśli szkoła zignoruje złożone oświadczenie, prawnicy Instytutu Ordo Iuris natychmiast udzielają rodzicom wsparcia. Niemal zawsze nasze argumenty przekonywały dyrekcję do zmiany stanowiska. W pozostałych przypadkach do porozumienia dochodziliśmy po uświadomieniu dyrektorom, że jesteśmy zdeterminowani do wkroczenia na ścieżkę sądową.
Radni Gdańska wprost przyznali, że to właśnie działania Instytutu Ordo Iuris wspierającego rodziców z Odpowiedzialnego Gdańska doprowadziły do fiaska programu wulgarnej edukacji seksualnej „Zdrovve Love”. Dzięki naszej czujności i zaangażowaniu, w wielu polskich szkołach odwołano „Tęczowe Piątki”, a cała akcja do dziś nie odbudowała swojej pierwotnej skali. Podobny sukces odnieśliśmy też w przypadku zajęć z tzw. edukacji antydyskryminacyjnej w Poznaniu i Warszawie.
Poza wspieraniem rodziców i organizacji rodzicielskich, musimy dbać o dobre prawo, które będzie zapewniać bezpieczeństwo dzieciom, a rodzicom poszanowanie ich praw wychowawczych.
W trosce o skuteczne przepisy
Pomimo nieustającego ataku aktywistów LGBT, samorządy przyjmujące Samorządową Kartę Praw Rodzin podejmują kolejne inicjatywy na rzecz praw rodzicielskich i chronią szkoły przed ideologicznymi modami. Naszych ekspertów nie może też zabraknąć w toku spodziewanych prac sejmowych nad zapowiadaną nową ustawą chroniącą dzieci i szkoły.
Na prośbę rodziców i nauczycieli przygotowaliśmy proste przepisy pozwalające szkołom na wprowadzenie i egzekwowanie zakazu używania na ich terenie telefonów komórkowych. Ciągłe wpatrywanie się w ekran telefonu powoduje trudności w koncentracji, przeszkadza w procesie nauki i negatywnie wpływa na rozwój społeczny dzieci. Aktualne przepisy nie są w tym zakresie jednoznaczne. Wskazujemy, jak je zmienić, inspirując się regulacjami funkcjonującymi we Francji już od dwunastu lat – z pożytkiem dla tamtejszych dzieci.
Działanie na kilku poziomach – rodziców, szkół i obowiązującego prawa – pomaga nam wspólnie z rodzicami ocalić szkolę jako miejsce wychowywania i edukacji, wolne od radykalnych ideologii i politycznych aktywistów. Coraz wyraźniej widać, że „tęczowe szkoły” inwestujące w nowe sanitariaty dla „niebinarnych” uczniów, podważające wartość patriotycznego wychowania i ośmieszające chrześcijańskie wychowanie rodziców – nie mają już ani czasu, ani środków na to, by skupić się na kształtowaniu pilności uczniów i wspieraniu ich w nauce.
Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris
• „Gazeta Prawna” opublikowała informacje podane przez „kolektyw” Legalna Aborcja, zgodnie z którymi minister zdrowia Izabela Leszczyna stwierdziła, że dopuszczalna jest aborcyjne uśmiercenie dziecka zdolnego do życia poza organizmem matki (po 24 tygodniu ciąży).
• Wbrew stanowisku szefowej resortu zdrowia, aborcja, czyli działanie mające na celu uśmiercenie dziecka nienarodzonego, na gruncie polskiego prawa jest zawsze niedopuszczalna.
• Prawo dopuszcza przerwanie ciąży w określonych przypadkach, jednak w sytuacji, gdy dziecko osiągnęło zdolność do samodzielnego życia (powyżej 22 tygodnia ciąży), przerwanie ciąży ma prowadzić do żywego urodzenia dziecka, któremu należy zapewnić właściwą opiekę neonatologiczną.
• Bez znaczenia jest fakt, że przepisy nie określają terminu granicznego przerwania ciąży z powodu zagrożenia zdrowia matki.
18 czerwca w „Gazecie Prawnej” ukazał się ukazał się artykuł odwołujący się do rzekomej treści odpowiedzi minister zdrowia Izabeli Leszczyny (przytoczonej przez wątpliwej wiarygodności źródło – „kolektyw” Legalna Aborcja) na pytanie Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników (PTGiP) o stanowisko w kwestii zasad postępowania z noworodkiem, który rodzi się przedwcześnie w wyniku przerwania ciąży na podstawie tzw. przesłanki zagrożenia zdrowia kobiety. Z treści artykułu wynika, że w swojej odpowiedzi minister Leszczyna poinformowała, iż „przepisy ustawy o planowaniu rodziny nie determinują terminu, w jakim możliwe jest przerwanie ciąży w sytuacji, gdy zagraża ona życiu lub zdrowiu kobiety ciężarnej”. Ten wymijający komunikat zawęża problem dopuszczalności przerywania ciąży w sytuacjach, gdy dziecko osiągnęło zdolność do życia poza organizmem matki, wyłącznie do aspektów związanych z sytuacją kobiety i nie stanowi odpowiedzi na konkretnie zadane pytanie. Tymczasem jest to niezwykle ważne zagadnienie, które zostało całkowicie pominięte przede wszystkim w ministerialnych „Wytycznych ws. obowiązujących przepisów prawnych dotyczących dostępu do procedury przerwania ciąży”. Ignorowanie tego tematu w stanowiskach wydawanych przez minister zdrowia nie oznacza jednak, że brak jest wiążących przepisów oraz standardów postępowania lekarzy w przypadkach przerywania ciąży, gdy dziecko osiągnęło już zdolność do samodzielnego życia. Odpowiedzialność za działanie niezgodne z przepisami ponoszą lekarze.
Kiedy przerwanie ciąży nie może oznaczać uśmiercenia dziecka?
Minister zdrowia, otwarcie i jednoznacznie prezentująca proaborcyjne poglądy, konsekwentnie uchyla się od udzielania odpowiedzi na zasadnicze pytanie zadane przez PTGiP, ponieważ odpowiedź zawarta w przepisach obowiązującego prawa, orzecznictwie Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego oraz aktualnych standardach postępowania medycznego, znacząco odbiega od zapatrywań Izabeli Leszczyny. Merytoryczna analiza zagadnienia musiałaby bowiem nieuchronnie doprowadzić szefową resortu zdrowia do wniosku, że przerwanie ciąży ma prowadzić do zakończenia tego stanu fizjologicznego kobiety przy zachowaniu życia dziecka (o ile to możliwe) oraz że „celowe uśmiercenie płodu zdolnego do życia poza organizmem matki jest przestępstwem”. Takie stanowisko prezentują liczni prawnicy. Również Instytut Ordo Iuris wykazał je w swojej analizie. Tym samym, nie tylko etycznie, ale także z perspektywy prawnej, niedopuszczalne są sytuacje przerwania ciąży z zamiarem nieudzielenia pomocy medycznej dziecku, czy – tym bardziej – z zamiarem celowego spowodowania śmierci dziecka, której można uniknąć w przypadku, gdy dziecko nienarodzone osiągnęło zdolność do życia poza organizmem matki. Człowiek taki korzysta bowiem nie tylko z ochrony przepisów ustawy z 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (dalej „k.k.”) Należy do nich np. art. 152 § 3. Do takiego dziecka odnoszą się także szczególne obowiązki po stronie personelu medycznego, co wynika już nie z przepisów ustawy z 7 stycznia 1993 r. o przerywaniu ciąży, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (dalej „u.p.r.”), ale właśnie z obowiązujących przepisów k.k., przewidujących ochronę życia i zdrowia człowieka, oraz standardów postępowania medycznego dotyczących noworodków (zob. „Standardy opieki medycznej nad noworodkiem w Polsce. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Neonatologicznego.” Polskie Towarzystwo Neonatologiczne & Media-Press Sp. z o.o., Warszawa 2023).
Innymi słowy – w momencie, w którym mamy do czynienia z dzieckiem w okresie płodowym, zdolnym do samodzielnego życia poza organizmem matki, przerwanie ciąży jest wprawdzie dopuszczalne na gruncie u.p.r., ale jednocześnie lekarz dokonujący zabiegu jest zobowiązany przeprowadzić procedurę w sposób gwarantujący żywe urodzenie dziecka, po czym zapewnić noworodkowi należytą opiekę neonatologiczną.
U.p.r. nie określa zasad postępowania z dziećmi, które rodzą się w wyniku przerwania ciąży
Błędnie twierdzi minister Leszczyna (a za nią powielające to stanowisko liczne serwisy informacyjne), że regulacja sposobu postępowania w ramach procedury przerywania ciąży ogranicza się do kilku przepisów u.p.r., z których – co usilnie powtarza pani minister – nie wynika termin „usuwania ciąży, gdy zagrożone jest życie lub zdrowie kobiety”. I choć w przepisach tych, podobnie jak i innych, takie sformułowanie nie pada, to nie ma to większego znaczenia. Są bowiem inne przepisy (k.k.) określające zasady odpowiedzialności lekarzy i innych osób narażających na niebezpieczeństwo życie i zdrowie ludzkie, w tym także dzieci nienarodzonych, które osiągnęły zdolność do samodzielnego życia i wobec zaistnienia wskazań medycznych po stronie kobiet, zostają w wyniku tej procedury odseparowane od ciał matek. W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego (zob. orzeczenia w sprawach I KZP 13/08 oraz V KK 34/10), dzieci takie (płody) korzystają z pełnej ochrony prawa karnego, w związku z czym spowodowanie ich śmierci powinno być oceniane na podstawie przepisów penalizujących zabójstwo. Do tego rodzaju sytuacji zalicza się w szczególności ta ze szpitala w Oleśnicy, gdzie celowo zabito dziecko w okresie płodowym po to, aby w wyniku przerwania ciąży nie urodziło się ono żywe.
Niestety minister Leszczyna pozostaje głucha na płynące ze strony lekarzy głosy, wyrażone m.in. w Stanowisku wspólnym Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, Konsultanta Krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii oraz Konsultanta Krajowego w dziedzinie perinatologii, przypominające, że w przypadku zagrożenia zdrowia kobiety ciężarnej, a więc na podstawie art. 4a ust. 1 pkt 1 u.p.r., „w zależności od schorzenia pacjentki, jak również od wieku ciąży, zabieg [przerwanie ciąży – przyp. KG] powinien być wykonany w ośrodku o odpowiednim stopniu referencji, aby móc podjąć ewentualną procedurę neonatologiczną, celem leczenia przedwcześnie urodzonego noworodka”.
Czy aborcja po 24. tygodniu ciąży jest w ogóle dopuszczalna, jak twierdzi Minister Zdrowia?
Odpowiedź jest prosta – NIE. Przypomnijmy – pod pojęciem aborcji powszechnie rozumie się działanie, którego celem jest intencjonalne pozbawienie życia dziecka w prenatalnej fazie rozwoju. Dopuszczenie aborcji jest zatem niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem: Konstytucją RP, u.p.r., k.k., a także zasadami postępowania dotyczącymi lekarzy – wyrażonymi w szczególności w ustawie z 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, przepisach Kodeksu Etyki Lekarskiej oraz obowiązujących standardach medycznych. Na marginesie wypada wspomnieć, że sama u.p.r. (do której tak chętnie odwołuje się minister Leszczyna) powinna być interpretowana w sposób zapewniający zgodność z Konstytucją RP, a skoro tak, to zgodnie z zasadą in dubio pro vita humana - „wszelkie możliwe wątpliwości co do ochrony życia ludzkiego powinny być rozstrzygane na rzecz tej ochrony” (zob. wyrok TK z 7 stycznia 2004 r., K 14/03).
Minister Leszczyna unika odpowiedzi na pytanie zadane przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników. Tymczasem odpowiedzi dostarcza chociażby cytowane już Stanowisko wspólne Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników, Konsultanta Krajowego w dziedzinie położnictwa i ginekologii oraz Konsultanta Krajowego w dziedzinie perinatologii, w którym wskazano, że „w przypadku podjęcia decyzji o przerwaniu ciąży tak wysokiej, że płód jest już zdolny do przeżycia – procedura taka musi zostać wykonana w warunkach szpitalnych, gdzie zapewnione będzie zarówno bezpieczeństwo pacjentki, jak i odpowiednie postępowanie dla noworodka [podkr. KG]”.
Na koniec zauważyć wypada, że Wytyczne wydane przez min. Leszczynę ograniczają się wyłącznie do podstaw (notabene błędnie interpretowanych) przerywania ciąży, w związku z czym w żadnej mierze nie ingerują w obowiązujące zasady postępowania z dzieckiem (noworodkiem), które w oczywisty sposób znajdują zastosowanie w następstwie przerwania ciąży.
R.pr. Katarzyna Gęsiak – dyrektor Centrum Prawa Medycznego i Bioetyki Ordo Iuris
• Ukazał się raport Wysokiego Przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, poświęcony tematyce praw człowieka.
• Twórcy raportu wyrazili zaniepokojenie oraz negatywnie ocenili przepisy prawne chroniące życie w USA.
• UE wspiera również współpracę z ONZ w zakresie świadczenia usług „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” na rzecz mieszkańców Afryki, a genderową Konwencję stambulską nazywa „punktem odniesienia” w obszarze zwalczania przemocy wobec kobiet.
• W dokumencie zdecydowanie pozytywnie oceniono przyjęcie przez UE kontrowersyjnej dyrektywy, która wprowadza karanie mowy nienawiści i upoważnienie rządu do cenzurowania „obraźliwych” treści internetowych czy obowiązek walki ze „szkodliwymi stereotypami płciowymi”, a także poparto przyjęcie unijnego Paktu o migracji i azylu.
W drugiej połowie maja ukazał się raport Wysokiego Przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, poświęcony prawom człowieka i demokracji na świecie. Dokument koncentruje się wokół kliku kluczowych zagadnień dotyczących m.in. ochrony i wzmocnienia pozycji jednostek, budowania odpornych, integracyjnych i demokratycznych społeczeństw oraz promowania praw człowieka i demokracji na świecie. Zawiera jednak również wiele kontrowersyjnych zapisów odnoszących się m.in. do aborcji, żądań ruchu LGBT, imigracji czy wolności słowa.
Trudny czas dla praw człowieka?
Dokument rozpoczyna się od przedmowy, której autorem jest Kaja Kallas, była premier Estonii, która obecnie pełni funkcje Wysokiego Przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Według estońskiej polityk, aktualna edycja raportu została opublikowana „w bardzo niepokojącym okresie dla praw człowieka i demokracji na całym świecie”, co ma wynikać z formowania się „nowych globalnych sojuszy, u podstaw których leży odrzucenie międzynarodowego porządku opartego na zasadach”. W tym kontekście Wysoki Przedstawiciel wymienia również „nadzwyczajny poziom wrogości wobec demokracji”, „dezinformację” jak i „manipulacje informacjami”, „uciszanie mediów i obrońców praw człowieka” oraz „sprzeciw wobec równości płci (gender equality) i różnorodności” (s. 5 – 6).
W dalszej części Kaja Kallas wskazuje, w kontekście problematyki poruszanej w dokumencie, na znaczenie pokoju i poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego, wyrażając poparcie dla Międzynarodowego Trybunału Karnego i zasad zapisanych w Statucie rzymskim. Estońska polityk zwraca uwagę na trwające konflikty zbrojne, wymieniając wojnę na Ukrainie czy konflikt miedzy Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy i podkreślając jednocześnie kruchość praw człowieka.
W merytorycznej części dokumentu poświęconej ochronie i wzmocnieniu pozycji jednostek autorzy wskazują na prawa człowieka jako wartości leżące u podstaw polityki i działań UE, zarówno w jej granicach jak i na całym świecie.
Walka na rzecz zniesienia kary śmierci i zakazu tortur
W tym kontekście podkreślono, iż zniesienie kary śmierci we wszystkich częściach świata pozostaje jednym z najważniejszych priorytetów UE w zakresie praw człowieka, jako że jest ona niezgodna z prawem do życia i ludzką godnością. Dalej przytoczone zostały dane statystyczne dotyczące możliwości orzekania i wykonywania kary śmierci wskazując, że ponad dwie trzecie wszystkich państw na świecie de iure bądź de facto zdecydowało się zrezygnować z jej stosowania. Autorzy raportu z zadowoleniem zauważają, iż liczba krajów, w których wykonywana jest kara śmierci, osiągnęła najniższy poziom w historii, co sprawia, że kraje ją stosujące są coraz bardziej izolowane. Z drugiej strony twórcy dokumentu wskazują, że Unia Europejska pozostaje zaniepokojona rosnącą liczbą egzekucji w Chinach, Iranie, Arabii Saudyjskiej, Somalii i Stanach Zjednoczonych.
W dalszej części dokumentu opisuje się wysiłki podejmowane w celu walki z torturami. Wskazano, iż w ostatnich latach odnotowano niepokojący wzrost liczby przypadków przemocy policyjnej, w tym złego traktowania i tortur, podczas pokojowych protestów. Autorzy przypominają, że UE kontynuuje wysiłki na rzecz zwalczania tortur na całym świecie, działając dwustronnie, regionalnie i wielostronnie oraz wykorzystując narzędzia polityczne i finansowe, takie jak obserwacje procesów, wizyty w więzieniach i nadzwyczajne wsparcie dla zagrożonych obrońców praw człowieka, a także promuje reformy sektora bezpieczeństwa, w tym reformę policji.
Wspieranie obrońców praw człowieka oraz walka z rasizmem i dyskryminacją
Następnie twórcy dokumentu omawiają działania nakierunkowane na wspieranie obrońców praw człowieka. Autorzy raportu zwracają uwagę, iż UE uruchomiła szeroki wachlarz narzędzi, w tym finansowanie kryzysowe, aby pomóc obrońcom praw człowieka na całym świecie. Ponadto przypomniano, że UE poruszała kwestie dotyczące obrońców praw człowieka na różnych forach międzynarodowych, włączając w to ONZ. Ponadto podkreśla się tam, iż nadal funkcjonuje Fundusz nadzwyczajny UE na rzecz obrońców praw człowieka narażonych na ryzyko (EU Emergency Fund for Human Rights Defenders at Risk).
Na kolejnych stronach raportu uwaga zwrócona została zaangażowanie Unii Europejskiej w zwalczanie rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji, zarówno „w swoich państwach członkowskich, jak i poprzez swoje globalne wysiłki”. W tej części dokumentu opisuje się również działania podejmowane przez UE przeciwko antysemityzmowi i na rzecz wspierania społeczności żydowskie przypominając, iż w ramach strategii UE na rzecz zwalczania antysemityzmu i wspierania życia żydowskiego (2021-2030) zobowiązała się do odgrywania wiodącej roli w globalnej walce z antysemityzmem. Autorzy odnotowują też aktywności podejmowane w celu zwalczania wrogości wobec muzułmanów, w tym zorganizowanie w marcu 2024 roku pierwszego spotkania wyższych urzędników odpowiedzialnych za zwalczanie nienawiści wobec wyznawców tej religii w Europie i Ameryce Północnej.
Działania na rzecz „równości płci” oraz sprzeciw wobec „restrykcyjnych przepisów aborcyjnych”
Autorzy raportu odnoszą się również do zagadnień związanych z równości płci (gender equality). Wskazuje się przy tym, iż UE stara się ukierunkować swoje wysiłki programowe na równość płci i wzmocnienie pozycji kobiet zarówno w UE, jak i na całym świecie, poprzez działania zewnętrzne z krajami partnerskimi. Twórcy dokumentu pozytywnie oceniają przyjęcie kontrowersyjnej dyrektywy w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, nazywając ten akt prawny „kamieniem milowym i kluczowym krokiem, w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony kobiet i dziewcząt we wszystkich sferach”. Warto zauważyć, iż ten akt prawny budzi liczne wątpliwości z uwagi na m.in na niezwykle szeroką definicję „przemocy”, upoważnienie rządu do cenzurowania „obraźliwych” treści internetowych czy obowiązek walki ze „szkodliwymi stereotypami płciowymi”.
W raporcie pozytywnie oceniono też przystąpienie Unii Europejskiej do kontrowersyjnej, budzącej liczne wątpliwości Konwencji stambulskiej, nazywając tę umowę międzynarodową „punktem odniesienia” dla międzynarodowych standardów w zakresie zwalczania przemocy wobec kobiet. „Oznacza to, że UE jest teraz związana ambitnymi i kompleksowymi standardami zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet w administracji publicznej, współpracy sądowej w sprawach karnych, azylu i non-refoulement”. W tym miejscu trzeba przypomnieć, iż Konwencja byłą wielokrotnie krytykowana ze względu na jej oparcie na ideologicznych założeniach, które obejmują nieprecyzyjne pojęcie „płci społeczno-kulturowej” (ang. gender), upatrywanie źródła przemocy w systemowych napięciach społecznych, wynikających z kulturowo narzuconych i umacnianych ról płciowych czy wewnętrznej sprzeczności terminologicznej.
Co szczególnie interesujące, autorzy raportu zwracają uwagę, iż Specjalny przedstawiciel Unii Europejskiej (EUSR) ds. praw człowieka (European Union Special Representative (EUSR) for Human Rights) podczas konsultacji ze Stanami Zjednoczonymi wyraził obawy UE dotyczące „restrykcyjnych przepisów aborcyjnych obowiązujących na szczeblu stanowym oraz roli amerykańskich organizacji ewangelickich działających w wielu częściach świata, które podważają lub cofają osiągnięcia w zakresie równości płci (gender equality)”. Powyższy fakt jest warty odnotowania, jako że instytucje UE po raz kolejny opowiadają się przeciwko prawnej ochronie życia ludzkiego na jego najbardziej bezbronnym etapie.
Warto również zauważyć, iż w raporcie jego autorzy informują, że z budżetu pomocy humanitarnej UE przeznaczono 47 mln Euro na ukierunkowane działania mające na celu zapobieganie „przemocy ze względu na płeć” (gender-based violence), łagodzenie jej skutków i reagowanie na nią. W ramach opisanych powyżej działań w Demokratycznej Republice Konga UE współpracuje z Funduszem Ludnościowym ONZ (UNFPA) m.in. w zakresie świadczenia usług „zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego” na rzecz grup ludności znajdujących się w trudnej sytuacji, dotkniętych złożonym kryzysem humanitarnym. Samo pojęcie „zdrowie seksualne i reprodukcyjne” (sexual and reproductive health) można zdefiniować jako zespół uprawnień odnoszących się do kontroli urodzeń, decydowania o własnej płodności oraz o podejmowanych stosunkach płciowych, w tym m.in. tzw. prawo do aborcji.
Unia Europejska wspiera również projekty mające na celu UE zwalczanie okaleczania żeńskich narządów płciowych oraz zakończenia małżeństw dzieci. Za przykład działań w tym obszarze podaje się m.in. wspólne oświadczenie Komisji Europejskiej i Wysokiego Przedstawiciela, którzy w dniu 6 lutego 2024 roku potwierdzili zdecydowane zaangażowanie UE na rzecz wyeliminowania okaleczania żeńskich narządów płciowych na całym świecie.
Realizacja postulatów ruchu LGBT
Obszerny fragment raportu poświęcony jest problemom „osób LGBTI”. Autorzy wskazują, iż „osoby lesbijskie, gejowskie, biseksualne, transpłciowe i interseksualne (LGBTI) nadal borykają się na całym świecie z licznymi wyzwaniami, od wielorakich i krzyżujących się form dyskryminacji, wykluczenia i marginalizacji, po przemoc, przestępstwa z nienawiści, a nawet morderstwa”. Dlatego też na łamach dokumentu podkreśla się, że w świetle „niepokojących wydarzeń na całym świecie, UE nadal wywiązywała się ze swojego zobowiązania do obrony pełnego i równego korzystania z praw człowieka przez osoby LGBTI i obrońców praw człowieka LGBTI, wykazując silne zaangażowanie w poszanowanie, ochronę i przestrzeganie ich praw człowieka”.
Wśród działań podejmowanych przez UE wymienia się m.in. kontynuowanie wdrażania „strategii na rzecz równości osób LGBTIQ na lata 2020-2025”, opublikowanie w 2024 roku raportu Agencji Praw Podstawowych (Fundamental Rights Agency), poświęconego prawom osób identyfikujących się z ruchem LGBT i zwalczaniu nienawiści wobec takich osób w Internecie czy dążenie do zakazania tzw. terapii konwersyjnych (sama terapia konwersyjna to praktyka mająca na celu zmianę skłonności seksualnych). Ten ostatni postulat zawarto w nowej „strategii na rzecz osób LGBTIQ”, która została przedstawiona przez Przewodniczącą Komisji Europejskiej w lipcu 2024 roku. Pojawiają się także informacje o promowaniu agendy ruchu LGBT na forum ONZ. Podczas debaty Trzeciego Komitetu Zgromadzenia Ogólnego ONZ na temat promowania i ochrony praw człowieka, Szwecja wydała zdecydowane oświadczenie w imieniu głównej grupy „ONZ LGBTI”, składającej się z 60 krajów, wykazując silne poparcie dla wezwania Sekretarza Generalnego ONZ do podwojenia wysiłków na rzecz położenia kresu naruszeniom „praw człowieka osób LGBTI”, takich jak dyskryminacja, uprzedzenia i przemoc ze względu na ich „orientację seksualną”, „tożsamość płciową” lub cechy płciowe. Ponadto UE podjęła działania mające na celu przeciwdziałanie zagranicznej manipulacji informacjami i ingerencji w sprawy tzw. osób LGBT, w tym poprzez opublikowanie dokumentu „Jak postępować w przypadku dezinformacji dotyczącej osób LGBTIQ+: co robić, a czego nie robić” (How to handle LGBTIQ+ disinfo: Do’s and Don’ts).
Migracja i prawa migrantów
Kolejny temat poruszany na łamach raportu dotyczy praw człowieka migrantów orasz szerszej problematyki migracji. Autorzy dokumentu zauważają, że prawie 281 milionów ludzi żyje w kraju innym niż ten, w którym się urodzili, a 69% uchodźców i innych osób potrzebujących ochrony międzynarodowej mieszka w krajach sąsiadujących z ich krajami pochodzenia, zaś kraje o niskim i średnim dochodzie przyjmują 87% uchodźców i innych osób potrzebujących ochrony międzynarodowej na świecie. Podkreśla się tam równocześnie, że UE opowiada się za „podejściem opartym na prawach człowieka, które koncentruje się na osobach znajdujących się w trudnej sytuacji, w tym migrantach, uchodźcach, osobach ubiegających się o azyl, osobach wewnętrznie przesiedlonych i bezpaństwowcach, zgodnie z międzynarodowymi zobowiązaniami w zakresie praw człowieka wynikającymi z prawa międzynarodowego i norm międzynarodowych oraz poprzez istniejące ramy polityczne i prawne”. Dalej autorzy opisują działania podejmowane na rzecz migrantów, wskazując m.in. na pomoc humanitarną czy walkę z przemytem ludzi. Odnotowuje się tam również przyjęcie w kwietniu 2024 roku nowego, kontrowersyjnego Paktu o migracji i azylu, przedstawianego jako kompleksowy zestaw środków legislacyjnych i politycznych, których celem jest ustanowienie bardziej sprawiedliwego i zrównoważonego procesu migracji i azylu w UE oraz wyposażenie państw członkowskich w zrównoważony system migracji i azylu, uwzględniający kwestie płci i potrzeby dzieci. Ma on zapewnić Unii silne i bezpieczne granice zewnętrzne, gwarantować prawa podstawowe oraz sprawić, że żadne państwo członkowskie UE nie zostanie pozostawione samo sobie w obliczu presji migracyjnej.
Pozostałe kwestie
W dalszej części raportu omawiane są problemy oraz działanie podejmowane przez Unie Europejską, dotyczące m.in. zwalczania zmian klimatu i niszczenia środowiska naturalnego, akcji na rzecz wzmacniania pozycji kobiet, dzieci i młodzieży czy praw osób niepełnosprawnych. Poruszono również materię dotyczącą wolności słowa oraz ochrony dziennikarzy. Wszystkie te sprawy osadzono w szerokim kontekście praw człowieka.
Oceniając dokument, należy w szczególności zwrócić uwagę, iż w raporcie negatywnie oceniono przyjęcie przez znaczną część władz stanowych w USA prawa, które de iure bądź de facto chroni życie ludzkie od momentu poczęcia. Warto odnotować, że działania lokalnych parlamentów poszczególnych stanów przedstawiono jako faktycznie sprzeczne z prawami człowieka. W tym kontekście trzeba koniecznie przypomnieć, iż tzw. prawo do aborcji nie jest w żadnym wypadku prawem człowieka, lecz wręcz przeciwnie: fundamentalnym prawem każdego człowieka, warunkującym możliwość korzystania z wszelkich innych praw, jest prawo życia. Żaden traktat czy umowa międzynarodowa nie gwarantuje bowiem „prawa do aborcji na życzenie”. Pozytywnie można natomiast ocenić działania nakierunkowane na zakazanie stosowania tortur czy zlikwidowanie praktyk okaleczania kobiet.
Patryk Ignaszczak – analityk Centrum Praw Międzynarodowego Ordo Iuris.
26.06.2025
Pod rządowe obrady wchodzi właśnie ustawa, która za jednym zamachem uderzy w bezpieczeństwo polskich granic, w ochronę życia i małżeństwa oraz w konstytucyjną zasadę, zgodnie z którą „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”. Nowe prawo ma ustanowić zasadę, według której „organy władzy publicznej – wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej (…) są zobowiązane niezwłocznie wykonać orzeczenia Trybunału”.
Międzynarodowe Trybunały ważniejsze od polskiej konstytucji
Prawo napisane przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych to coś więcej niż drobna wyprzedaż niepodległości. To przyznanie absolutnego pierwszeństwa niezwykle kontrowersyjnym orzeczeniom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. I to w czasach, gdy coraz więcej europejskich rządów kwestionuje decyzje Trybunału, odmawiając ich wykonywania – w imię bezpieczeństwa narodowego lub zarzucając sędziom ze Strasburga ideologiczne nadużycia albo… rażące konflikty interesów.
Dziś obowiązek wykonywania orzeczeń ETPC ma charakter traktatowego zobowiązania. Gdy jednak Strasburg wydawał orzeczenia jawnie godzące w polski interes, rząd odmawiał ich realizacji. Tak było, gdy postanowienia Trybunału podważały możliwość skutecznej obrony naszej wschodniej granicy przed falami nielegalnej migracji. Gdyby obowiązywała taka ustawa, Straż Graniczna musiałaby zapewne asystować w bezpiecznym przeprawianiu setek tysięcy migrantów zwożonych przez Rosję i Białoruś nad polską granicę. Każdy nielegalny migrant musiałby otrzymać w Polsce ochronę i zabezpieczenie. Setki tysięcy ludzi ruszyłoby nowym kanałem migracji do Europy, a polskie miasta i miasteczka uległyby bezpowrotnej zmianie.
Efektem przyjęcia rządowego projektu będzie bowiem nie tylko automatyzm wykonywania nawet najbardziej szkodliwych i sprzecznych z Konstytucją orzeczeń. Uchwalenie tego prawa szybko doprowadzi do bezwzględnego posłuszeństwa rządu wobec tzw. „zarządzeń tymczasowych” Trybunału, wydawanych bez wyraźnej podstawy traktatowej i dzisiaj często podważanych.
Co dzisiaj będzie oznaczać takie prawo? Choćby i to, że wyrok podobny do wydanego ostatnio czeskiej sprawie, zgodnie z którym każdy ma prawo do zmiany swego numeru PESEL i danych o płci wedle życzenia i nawet bez operacyjnych zmian ciała, byłby natychmiast wdrażany – bez dyskusji, bez możliwości wyrażenia sprzeciwu przez polityków.
Trybunału w Strasburgu uderza w konstytucyjną tożsamość małżeństwa
Takich przykładów jest więcej.
W ostatnich miesiącach zapadły już cztery orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który konsekwentnie uwzględnia skargi par jednopłciowych skarżących się na to, że nie mogą w Polsce sformalizować swojego związku.
Pod koniec lutego zapadł wyrok w sprawie Szypuła i inni przeciwko Polsce. Sprawa dotyczyła dwóch par jednopłciowych, które bezskutecznie próbowały uzyskać w polskim urzędzie stanu cywilnego zaświadczenia o braku przeszkód do zawarcia małżeństwa w Hiszpanii. Polski urząd odmówił wydania zaświadczeń w obu przypadkach, wskazując na sprzeczność intencji wnioskodawców z polskim prawem, które nie przewiduje możliwości sformalizowania związku jednopłciowego. Obie pary próbowały podważyć decyzje urzędu przed sądami powszechnymi, ale ich odwołania zostały oddalone.
Gdy sprawa trafiła do Strasburga, przedstawiliśmy sędziom ETPC opinię „przyjaciela sądu”, w której zwracaliśmy uwagę na to, że zgodnie z wiążącym prawem międzynarodowym państwa członkowskie powinny mieć swobodę decyzji co do sposobu regulacji statusu konkubinatów jednopłciowych, a Trybunał nie powinien narzucać rozwiązań w tym zakresie. Trybunał orzekł jednak, że Polska naruszyła art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka z powodu nieuregulowania statusu par jednopłciowych.
Kolejny podobny wyrok zapadł pod koniec kwietnia, gdy sędziowie ETPC uwzględnili skargę pary jednopłciowej, której polski urząd stanu cywilnego odmówił rejestracji związku małżeńskiego zawartego w Wielkiej Brytanii.
Wyroki Trybunału nie zostały dotąd zrealizowane, bo polska konstytucja jasno stanowi, że małżeństwo jest związkiem kobiety i mężczyzny. Jednak po wejściu w życie proponowanej ustawy polska konstytucja nie będzie już miała znaczenia…
Nowa ustawa byłaby na pewno bardzo wygodna dla rządu. Najbardziej kontrowersyjne zmiany prawne byłyby wprowadzane rękami sędziów Trybunału, a rząd w Warszawie mógłby wówczas powtarzać, że prawo zakazuje mu oporu i… nic w tej sprawie nie może zrobić.
Ordo Iuris interweniuje w obronie polskiej niepodległości
W opinii przedstawionej Ministrowi Spraw Zagranicznych wskazaliśmy przykłady państw, które z pełną świadomością nie wykonują decyzji ETPC z uwagi na interes państwa. Dotyczy to wspomnianych orzeczeń związanych z migracją, gdy rządy decydują się przedłożyć bezpieczeństwo własnych obywateli ponad prawa nielegalnych migrantów.
Orzeczenia ETPC są często całkowicie oderwane od interesu państw narodowych, czego przykładem jest chociażby kwietniowy wyrok w sprawie irakijskiego handlarza narkotyków, który został deportowany z Danii, co Trybunał uznał za naruszenie jego prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Dlatego coraz częściej państwa otwarcie odmawiają stosowania się do niektórych orzeczeń ETPC.
Francja wydaliła w ubiegłym roku 39-letniego migranta z Uzbekistanu, wbrew orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który zakazał jego deportacji. Do orzeczeń ETPC nie stosuje się też często Grecja, która deportuje migrantów do Turcji wbrew orzeczeniom Trybunału w Strasburgu, tłumacząc się tym, że zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom jest dla nich ważniejsze niż wykonywanie wyroków ETPC.
Tymczasem polski rząd chce… sam odebrać sobie prawo do obrony bezpieczeństwa obywateli – chce dobrowolnie pozbawić się prawa do samostanowienia i fundamentalnej troski o dobro narodu, któremu ma służyć i chronić.
Aby powstrzymać ten projekt, musimy rozpocząć szeroką kampanię informacyjną, przekazać nasze analizy i przystępne wyjaśnienia problemu posłom i politykom opozycji, a także jak najszerszym kręgom obywateli. Tylko ujawnienie realizowanego bez rozgłosu planu przekreślenia polskiej suwerenności może powstrzymać rząd przed jego realizacją.
To zaszło za daleko. Czas na „Wielki Reset”!
Wierzę, że nasza praca na polu obrony polskiej suwerenności ma wielki sens, czego najlepszym dowodem jest nasza skuteczność i efektywność w walce z reformą unijnych traktatów. Kilkanaście miesięcy ciężkiej pracy prawników i ekspertów Ordo Iuris doprowadziło do tego, że dziś częściej niż o budowie unijnego superpaństwa mówi się o... naszej propozycji dobrej reformy UE!
Uruchomiliśmy wszelkie możliwe kanały dotarcia do kluczowych decydentów i milionów Europejczyków z informacją o tym, jak wielkim zagrożeniem są propozycje miłośników Spinellego. Opublikowaliśmy raport „Po co nam suwerenność?”, w którym na konkretnych przykładach pokazaliśmy 10 kluczowych obszarów, w których państwa UE utracą suwerenność w wyniku przyjęcia poprawek. Raport przetłumaczyliśmy na język angielski, chorwacki i węgierski oraz rozpoczęliśmy jego szeroką promocję w kraju i poza granicami Polski. Osobiście odwiedziłem kilkadziesiąt miejscowości w całej Polsce, opowiadając ich mieszkańcom o bezprecedensowym zagrożeniu dla polskiej niepodległości. Łącznie we wszystkich spotkaniach wzięło udział tysiące Polaków. Dotarliśmy także do najważniejszych ośrodków analitycznych Europy i USA, do polityków partii suwerennościowych oraz liderów opinii, a nawet do ludzi ze sztabu prezydenta Donalda Trumpa.
Wraz z amerykańskim The Heritage Foundation, zorganizowaliśmy konferencję w Warszawie z udziałem najważniejszych konserwatywnych ośrodków analitycznych z Europy i USA, braliśmy czynny udział w przygotowywaniu programu całodniowej konferencji „Biało-czerwoni. Wolni Polacy wobec zmian traktatowych Unii Europejskiej”, zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. W trakcie wydarzenia rozdaliśmy ponad tysiąc plakatów, pokazujących w formie graficznej, jakie będą skutki reformy traktatów UE. O problemie głośno mówili politycy tak PIS jak i Konfederacji. Nasze publikacje trafiały do amerykańskich kongresmenów, doradców amerykańskich republikanów i najważniejszych liderów politycznych z całej Europy.
Zwieńczeniem tej wielomiesięcznej pracy była publikacja raportu „Wielki Reset. Pilna potrzeba reformy Unii Europejskiej”. Po raz pierwszy zwolennicy suwerenności narodowej otrzymali do rąk konkretny program przywrócenia demokracji i suwerenności w Europie.
Raport przygotowany wspólnie z ekspertami węgierskiego Mathias Corvinus Collegium zaprezentowaliśmy po raz pierwszy w siedzibie The Heritage Foundation w Waszyngtonie – najbardziej wpływowego amerykańskiego think tanku, będącego zapleczem intelektualnym i strategicznym administracji Donalda Trumpa. Natychmiast zareagowała alarmistycznym artykułem Anne Applebaum, a jej mąż Radosław Sikorski grzmiał w Sejmie, że rząd węgierski i Ordo Iuris „doradza administracji amerykańskiej, jak rozmontowywać Europę”.
W marcu odbyła się węgierska premiera raportu w Budapeszcie a w kwietniu zaprezentowaliśmy polską wersję publikacji w ramach konferencji, którą zorganizowaliśmy w siedzibie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Podczas warszawskiego wydarzenia głos zabrali – obok autorów samej publikacji – dr Jarosław Lindenberg, prof. Ryszard Legutko, europoseł Anna Bryłka i poseł Marcin Romanowski. Dyskusję podsumował Ryszard Krzyżkowski z Instytutu Myśli Schumana. Do dyskusji włączył się też obecny na sali wicemarszałek Krzysztof Bosak, który chwalił inicjatywę autorów dokumentu, dzieląc się własnymi uwagami na temat ich propozycji.
Kolejne prezentacje raportu odbyły się w Madrycie i w Brukseli, gdzie przekazaliśmy naszą publikację wszystkim polskim europosłom oraz wszystkim eurodeputowanym należącym do frakcji konserwatywnych lub zasiadających w Komisji ds. Zagranicznych czy Komisji ds. Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego. Raport otrzymali też sędziowie i rzecznicy Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, komisarze Unii Europejskiej oraz szefowie rządów państw UE, ministrowie zagranicznych i ministrowie ds. unijnych. Raport trafił łącznie do 567 decydentów. Przetłumaczyliśmy go już na język angielski, węgierski, francuski, hiszpański i włoski.
O raporcie mówiliśmy też w trakcie konferencji „Ostatnie ostrzeżenie dla Zachodu: jak przeciwstawić się niebezpiecznym lewicowym ideologiom w Unii Europejskiej?”, którą zorganizowaliśmy w kwietniu w Warszawie wraz grupą Patriotów za Europą w Parlamencie Europejskim (w ramach prezentacji książki amerykańskiej autorki Shea L. Bradley-Farrell) oraz na największej poza USA konferencji konferencji CPAC – w Budapeszcie.
Kolejna prezentacja planowana jest w Paryżu i mają wziąć w niej udział czołowi przedstawiciele francuskiej partii Zjednoczenie Narodowe. Rozmawiamy także z włoskim think tankiem Centro Machiavelli o dalszych pracach nad projektem i jego prezentacji w bliskiej przyszłości w Rzymie.
Tym sposobem, nasze propozycje odbiły się szerokim echem w Polsce, w Europie i w Stanach Zjednoczonych i dziś to my – a nie fanatycy komunisty Altiero Spinellego – odzyskujemy inicjatywę w debacie o przyszłości Unii Europejskiej!
To tutaj decydują się losy świata!
Poza Instytutem Ordo Iuris nie ma obecnie żadnego tak międzynarodowo zaangażowanego środowiska patriotycznego w Polsce. A przecież nasze międzynarodowe wysiłki musimy godzić z pierwszorzędnymi sprawami krajowymi – z obroną życia, rodziny, wolności, wiary…
Jednak mamy świadomość, że to w międzynarodowych gremiach decydują się dzisiaj sprawy aborcji, eutanazji, surogacji, przywilejów dla homozwiązków, tranzycji i seksedukacji dzieci, cenzury oraz suwerenności narodowej.
Zrobimy, co w naszej mocy, by nasze dzieci i wnuki nie uczyły się w podręcznikach od historii o tym, że to nasze pokolenie oddało bez walki polską niepodległość, składając ją na ołtarzu budowy europejskiego superpaństwa.
Adw. Jerzy Kwaśniewski – prezes Ordo Iuris
Trwa sesja Rady Praw Człowieka ONZ. W czasie sesji dyskutowany był m.in. raport z wizyty w Polsce Niezależnego eksperta ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową. Dokument jest skrajnie stronniczy i w oparciu o rozmowy przeprowadzone z aktywistami LGBT powiela wielokrotnie dementowane kłamstwa i półprawdy na temat Polski. Raport nie spotkał się jednak ze sprzeciwem ze strony Polski.
Sesja Rady Praw Człowieka ONZ
W dniu 16 czerwca 2025 r. rozpoczęła się (mająca trwać blisko miesiąc) sesja Rady Praw Człowieka ONZ. Rada ta jest organem pomocniczym Zgromadzenia Ogólnego ONZ i zajmuje się wspieraniem powszechnego poszanowania i ochrony praw człowieka oraz podstawowych wolności.
Wśród licznych tematów, które poddawane są pod dyskusję, na szczególną uwagę obserwatorów z Polski zasługuje raport pt. „Wizyta w Polsce - Raport Niezależnego eksperta ds. ochrony przed przemocą i dyskryminacją ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową” (ang. Visit to Poland - Report of the Independent Expert on protection against violence and discrimination based on sexual orientation and gender identity)[1].
Od listopada 2023 r. funkcję Niezależnego eksperta sprawuje Graeme Reid – południowo afrykański naukowiec skupiający się na genderowych badaniach, autor takich książek jak „Jak być prawdziwym gejem. Gejowska tożsamość w małych miasteczkach RPA”[2]. Znając obszar zainteresowań Reida bez trudno można odgadnąć też profil działalności charakteryzujący Niezależnego eksperta. Nie powinno wobec tego dziwić, że raport Niezależnego eksperta obejmujący wyniki listopadowej wizyty w Polsce (18-29 listopada 2024 r.), to „kompleksowa analizę sytuacji lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych i innych osób zróżnicowanych płciowo w zakresie praw człowieka w Polsce”.
Raport Niezależnego eksperta o Polsce
Opierając się na informacjach zebranych przed, w trakcie i po wizycie, Niezależny ekspert ma za zadanie ocenić wdrażanie krajowych i międzynarodowych standardów praw człowieka mających na celu zwalczanie przemocy i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową.
W przypadku Polski tegoroczny raport jest materiałem szczególnie ciekawym, bowiem jest to pierwszy raport po zmianie władzy w Polsce. Przedstawiający się jako naukowiec Graeme Reid nie popisuje się w nim jednak szczególnie wiarygodną metodologią badawczą, czy umiejętnością formułowania wniosków.
Już na etapie informowania o źródłach zebranych informacji Nienależny ekspert wskazuje, że odwiedził wyłącznie duże miasta (Warszawa, Kraków, Lublin, Wrocław, Poznań) i spotkał się przede wszystkim z urzędnikami. Odbył także spotkania z 53 przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego, przy czym zawarte w raporcie całkowicie jednostronne tezy i wnioski nie pozostawiają złudzeń, że były to spotkania wyłącznie z przedstawicielami tej strony społeczeństwa obywatelskiego, która reprezentuje poglądy podobne do samego Niezależnego eksperta.
Laurka dla rządu KO i lista życzeń wobec społeczeństwa
Lektura raportu nie napawa optymizmem. Dokument jest nie tylko stronniczy – co można by zrzucić na karb spotkań odbytych wyłącznie z przedstawicielami środowiska LGBT, czy organizacjami „pro-LGBT” – ale także skrajnie tendencyjny.
Niezależny ekspert konsekwentnie przedstawia obecną władzę jako swoiste wybawienie od rządów zła i tyranii, jaka rzekomo panowała w Polsce w latach 2015-2023. Czytając raport Niezależnego Eksperta można nabrać przekonania, że w trakcie kadencji PiS osoby identyfikujące się w z ruchem LGBT były systemowo represjonowane, zaś zmiana władzy pod koniec 2023 r. przyniosła Polsce demokrację, rządy prawa i wszechobecną tolerancję.
Co prawda nowy rząd nie wprowadził jeszcze ani obiecywanych temu środowisku związków partnerskich, ani ustawy o mowie nienawiści, ale - jak dowiedział się Reid podczas spotkań z urzędnikami - intensywnie nad tym pracuje, więc Niezależny ekspert bardzo to pochwala.
W dokumencie czytamy, że „Prezydent, wywodzący się z partii PiS - która uczyniła otwartą wrogość wobec praw osób LGBT filarem swojej kadencji - posiada prawo weta, co dodatkowo ogranicza postęp. Co więcej, podważanie praworządności przez poprzedni rząd, w tym ignorowanie orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego i bezprawne mianowanie sędziów, doprowadziło do upolitycznienia kluczowych instytucji. W rezultacie reformy prawne są ograniczane przez prezydenta sprzymierzonego z opozycją, upolityczniony Trybunał Konstytucyjny i wewnętrzne podziały w koalicji.”
Na powyżej zacytowany akapit trudno odpowiedzieć jednym zdaniem. Złożoność problematyki dotyczącej kryzysu w sądownictwie i szerzej - w wymiarze sprawiedliwości, jest powszechnie znana i od naukowca, jakim jest Reid, można oczekiwać uczciwego wskazania, że upolitycznienie instytucji nie jest wynikiem działań jednego obozu politycznego. Natomiast w kontekście przypisywania ignorowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego jednej partii Niezależny ekspert skompromitował się już całkowicie. Z resztą przypisywanie „otwartej wrogości” wobec osób LGBT rządowi PiS i urzędującemu wciąż (!) Prezydentowi RP również jest nie tylko nieprawdziwe, co skrajnie niedyplomatyczne i, przede wszystkim, nieznajdującego pokrycia w faktach, bowiem – poza zarzutami braku wprowadzania przywilejów dla osób LGBT – Niezależny ekspert nie wykazuje w swym raporcie żadnych systemowych dyskryminacji czy represji wobec takich osób.
Raport stworzony z opinii aktywistów
Raport nie jest też w żadnym stopniu materiałem analitycznym. Jest to raczej zbiór stanowisk urzędników i przedstawicieli organizacji pozarządowych z którymi spotkał się Reid. Stanowiska te są dość bezrefleksyjnie powielone jako punkty raportu i gdzieniegdzie opatrzone „komentarzem” napisanym w duchu liberalnego postępu, czyli np. przekonującym jak ważne dla wyeliminowania dyskryminacji z polskiego porządku prawnego jest wprowadzenie „równości małżeńskiej”.
Czytając raport nietrudno z resztą odnaleźć całe formy retoryczne, które stanowią kalki opinii i stanowisk różnych aktywistów i organizacji z którymi są oni związani. Dotyczy to wszystkich tematów poruszonych w raporcie: od kwestii związków partnerskich, przez mowę nienawiści, po migrantów.
Ostatnie wybory prezydenckie i sondaże polityczne jasno wskazują, że konserwatywny trend nastrojów społecznych utrzymuje się. Zarówno w Polsce, jak i na świecie, od kilku lat obserwowany jest odwrót od liberalnej społeczno-kulturowej rewolucji. Tymczasem na sesji Rady Praw Człowieka ONZ dyskutowany ma być – całkowicie poważnie – raport, w którym Niezależny ekspert podnosi, że Polska musi m.in. „ulepszyć procedury rozbierania osób transpłciowych i niebinarnych” w kontekście kryzysu migracyjnego na granicy z Białorusią.
Migranci napływający z Białorusi
Jedyny fragment raportu, w którym Reid krytykuje rządy KO jest wręcz zatrważający. Niezależny ekspert krytykuje bowiem wprowadzone w 2025 r. ograniczenia w prawie do azylu. Zmiany w prawie miały za zadanie zmniejszyć liczbę osób, które po nielegalnym przekroczeniu granicy Polski przez Białoruś wykorzystywały prawo azylowe, nadużywając w celu uzyskania możliwości pozostania na terytorium Polski. Zdaniem Niezależnego eksperta przyczyniło się to do pogłębienia „braku zaspokojenia szczególnych potrzeb osób LGBT ubiegających się o ochronę”.
W efekcie, jak wskazuje Niezależny ekspert, „ciężar zaspokojenia tych krytycznych potrzeb humanitarnych” przejmować muszą „lokalne organizacje”. Ekspert ONZ wprost zatem pochwala aktywność organizacji, które łamiąc prawo pomagały i nadal pomagają nielegalnym migrantom przedostawać się na terytorium Polski. Ignoruje przy tym całkowicie kontekst kryzysu migracyjnego, który dotyka Polskę przy białoruskiej granicy, a w raporcie formułuje tezy wskazujące, że osoby identyfikujące się jako LGBT powinny mieć szereg dodatkowych uprawnień i specjalne przywileje.
Osoby przebywające w zakładach karnych
Niezależny ekspert poświęca w swoim raporcie sporo miejsca także sytuacji osób identyfikujących się jako LGBT, które przebywają w... zakładach karnych.
W zaleceniach końcowych raportu znajduje się nawet wskazanie, że zalecane jest „Rozszerzenie publicznego ubezpieczenia zdrowotnego, aby obejmowało opiekę potwierdzającą płeć, w tym operacje i terapie hormonalne” – bowiem to te kwestie zajmują Niezależnego eksperta najbardziej.
Według Reida fakt, że ogólne ramy prawne w Polsce nakazują humanitarne traktowanie i zakazują tortur i nieludzkich warunków jest niewystarczający. W jego opinii problemem jest, iż prawo nie uwzględnia „wyraźnie potrzeb osób LGBT, narażając je na systemowe zaniedbania i złe traktowanie”. Co stanowi „systemowe zaniedbania” i „złe traktowanie”? Niezależny ekspert doszukuje się ich m.in. w przydzielaniu skazanych do placówek na podstawie ich prawnie uznanej płci, co oznacza, że pozostają w zakładach karnych odpowiadających ich płci przypisanej przy urodzeniu (dopóki nie uzyskają prawomocnego orzeczenia sądu w sprawie uznania płci).
Warto podkreślić, że w polskim porządku prawnym istnieje ścieżka (nawet ułatwiona w ostatnim czasie) prowadząca do oficjalnej korekty płci w dokumentach. Dla Niezależnego eksperta również jest to problem, bowiem zmiana płci powinna być oparta wyłącznie o deklarację zainteresowanego.
Jakie zmiany proponuje Niezależny ekspert? Oczywiście polska Służba Więzienna powinna prowadzić ewidencję osób transpłciowych i gwarantować im dostęp m.in. do terapii hormonalnej, ograniczać izolację i szczególnie chronić przed przemocą.
Wydaje się, że postulaty Niezależnego eksperta dalece wykraczają poza ogólne, równe dla wszystkich normy i wymogi. O ile oczywiste i sprawiedliwe pozostaje założenie ochrony przed przemocą wszystkich więźniów i zapewnienia im równego dostępu do pomocy medycznej, całkowicie niezrozumiałe jest przyznawanie dodatkowych uprawnień i przywilejów grupie więźniów, która „identyfikuje się” w określony sposób.
Symptomatyczne jest także to, że raport Niezależnego eksperta całkowicie pomija jeden istotny aspekt – osoby przebywające w zakładach karnych nie biorą się tam z przypadku. I jakkolwiek źle o Polsce nie wypowiadają się przedstawiciele niektórych opcji politycznych czy organizacji pozarządowych, nikt w Polsce nie trafia do zakładu karnego za orientację seksualną czy tożsamość płciową. Zanim zaczniemy dyskusję na temat stwarzania lepszych warunków pobytu w zakładzie karnym, uczciwie będzie wiedzieć, za co skazani zostali beneficjenci tych ewentualnych zmian.
Mowa nienawiści
Niezależny ekspert bardzo wspiera także inicjatywę wprowadzenia w Polsce ustawy o mowie nienawiści, czyli przepisów wprowadzających do porządku prawnego cenzurę w postaci penalizacji „mowy nienawiści” – niedookreślonego zjawiska w ramach którego kreatywnie byłoby można kwalifikować wszelkie wypowiedzi niezgodne z poprawnością polityczną.
Co ciekawe, sam Reid podaje w raporcie, że oficjalne statystyki wskazują, że przestępstwa z nienawiści na tle orientacji seksualnej i tożsamości płciowej są w Polsce rzadkością. Gromadzenie danych zdezagregowanych według orientacji seksualnej i tożsamości płciowej rozpoczęło się w 2022 r., a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji odnotowało w tym roku tylko 11 takich przypadków. W tym samym okresie organizacje społeczeństwa obywatelskiego, stosując różne kryteria, zgłosiły 47 incydentów do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. W 2023 r. zgłoszono tylko dwa przypadki.
Powyższe nie skłania jednak Niezależnego eksperta do wniosku, że być może Polska – pomimo braku uprzywilejowania i powstrzymania się przed nadawaniem specjalnej rangi „osobom LGBT” – jest krajem tolerancyjnym i po prostu bezpiecznym.
Nie, Reid skupia się raczej na podkreśleniu, że wobec braku ustawy o mowie nienawiści, to władze lokalne „podjęły proaktywne kroki w celu przeciwdziałania obraźliwym wypowiedziom publicznym” i całkowicie nieironicznie powołuje w tym miejscu „unikalny program” działający we Wrocławiu i polegający zgłaszaniu przez obywateli „obraźliwych graffiti”, które miasto następnie usuwa.
Z kolei niskie statystyki dotyczące przestępstw z nienawiści, jak zazwyczaj w takich sytuacjach, usprawiedliwiane są obawami ofiar. Z pewnością w części przypadków jest to możliwe. Ale czy aż na taką skalę, by w 2023 r. zaledwie dwie osoby zdecydowały się takie przestępstwo zgłosić? Niezależny ekspert powołuje się na badania FRA (Fundamental Rights Agency) z 2023 r. według których m.in. 16 proc. respondentów LGBT w Polsce doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej w ciągu ostatnich pięciu lat. Problem tego typu badań prowadzonych przez FRA polega jednak na tym, że są one oparte na deklaracjach respondentów, w żaden sposób nie są weryfikowane (choćby metodą pytań kontrolnych), a znaczenie określenia „przemoc fizyczna” nie jest sprecyzowane. W efekcie nie sposób stwierdzić, czy respondenci mieli na myśli pobicia, uderzenia, popchnięcia, czy może niekulturalne gesty skierowane w ich stronę.
Kontekst i tło
Warto także zwrócić uwagę na tę część raportu, która opisuje „kontekst i tło” powstawania raportu o Polsce i sytuacji w Polsce. Jak wskazuje sam Reid, wizyta w Polsce miała miejsce „w okresie znaczącej transformacji”, bowiem „[p]o ośmiu latach rządów koalicji Zjednoczonej Prawicy pod przewodnictwem Prawa i Sprawiedliwości (PiS) (2015-2023) - które charakteryzowały się głośną retoryką anty-LGBT i spadkiem standardów demokratycznych, które oddaliły Polskę od norm Unii Europejskiej - trzy partie opozycyjne zdobyły 54% głosów i utworzyły koalicję rządową”. Ten rzekomo neutralny opis politycznej rzeczywistości w dość oczywisty sposób pozycjonuje „niezależnego” eksperta i wskazuje na jego preferencje polityczne.
Reid chwali, że „[n]owa administracja zobowiązała się do przywrócenia standardów demokratycznych, zajęcia się lukami w ochronie i dostosowania ustawodawstwa krajowego do międzynarodowych norm praw człowieka” i jednocześnie wylicza, że w latach 2015-2023, „bez wystarczającej ochrony prawnej, osoby LGBT były narażone na szkodliwą retorykę sponsorowaną przez państwo, która sprzyjała środowisku, w którym kwitła dyskryminacja, a nawet przemoc”.
W tezach tych aż nazbyt wyraźnie widać, że stanowią one kalkę szeregu organizacji o profilu liberalno-lewicowym, które wiodą prym w szkalowaniu Polski poza granicami kraju, nierzadko posuwając się do kłamstwa. Kłamstwem tego typu była m.in. słynna akcja aktywisty LGBT Barta Staszewskiego, który spreparował tablice mające wskazywać na istnienie rzekomych „stref wolnych od LGBT” w Polsce, a następnie wielokrotnie powtarzał, także na forum Parlamentu Europejskiego, że strefy takie w Polsce istnieją. Do kłamstwa tego odnosi się w raporcie także Niezależny ekspert, który jako badacz i naukowiec powinien umieć weryfikować napływające do niego informacje. Tymczasem Reid w swym raporcie z uznaniem stwierdza, że po objęciu władzy przez KO „rząd dokonał zdecydowanego zerwania z przeszłością. Wroga retoryka ze strony państwowych mediów dobiegła końca, <<strefy wolne od ideologii LGBT>> zostały zniesione”.
Zalecenia na przyszłość
Omówione powyżej kwestie to zaledwie wycinek z całego raportu. Choć sam raport może wydawać się skrajnie ekscentryczny, pamiętać należy, że jest to oficjalny dokument opracowany przez osobę pełniącą funkcję niezależnego eksperta ONZ, a tezy w nim zawarte zostaną przedstawione na forum Rady Praw Człowieka ONZ. To, co nam wydaje się ideologicznym absurdem skrajnie niekompatybilnym z otaczającą nas rzeczywistością, gdzie indziej odebrane może być jako istotne naruszenie praw człowieka.
Niezależny ekspert przedstawia w raporcie szereg zaleceń mających na celu zwiększenie ochrony przed przemocą i dyskryminacją. Wśród nich znajdziemy oczywiście konieczność wsparcia osób LGBT i transpłciowych – począwszy od dzieci w szkołach, przez nielegalnych migrantów, aż po osadzonych w zakładach karnych. W opinii Niezależnego eksperta polskie dążenie do odzyskania praworządności jest ściśle związane z refundowaniem przez NFZ „interwencji medycznych uwzględniających płeć”, prawnym uznawaniem płci w oparciu o samoidentyfikację, prawem do „wspólnego rodzicielstwa” par tej samej płci, czy wreszcie ze „skończeniem z pushbackami” i przyjmowaniem migrantów na granicy białoruskiej z pełnym poszanowaniem dla ich tożsamości płciowej.
Wydaje się, że w miejsce poważnego dyskutowania czy i jak do tych zaleceń się stosować, czas najwyższy, by Polska podjęła oficjalne kroki i zaczęła odpowiadać na tego typu „raporty”. Dokument ten w sposób tendencyjny, jednostronny i skrajnie ideologiczny rysuje nieprawdziwy obraz Polski na arenie międzynarodowej i w imię lewicowej ideologii próbuje narzucać Polakom zmiany prawne, kulturowe i społeczne.
Fakt, że jest to raport niezależnego eksperta ONZ i że ma on swoje miejsce w agendzie sesji Rady Praw Człowieka ONZ powinien się spotkać ze stanowczym sprzeciwem ze strony Polski.
Anna Kubacka – analityk Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris
Zasady korzystania z materiałów zamieszczonych na stronie Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
Zachęcamy Państwa do korzystania z opracowań i materiałów przygotowanych przez Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jednocześnie informujemy, że stosownie z obowiązującym prawem, przedruk treści zamieszczonych na stronie internetowej Instytutu jest możliwy pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła (strona internetowa Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris) (art. 34 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych). W przypadku przedrukowywania publikacji Instytutu w zakresie wykraczającym poza sprawozdania o aktualnych wydarzeniach lub dokonywanych poza ramami czasowymi, w jakich materiał zachowuje aktualność z punktu widzenia szybkości obiegu informacji, wskazane jest uzyskanie uprzedniej zgody Instytutu pisząc na adres biuro@ordoiuris.pl
Zapisz się na naszą listę mailingową
Informujemy, że Państwa dane osobowe są przetwarzane przez Fundację Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris z siedzibą w Warszawie przy ul. Zielnej 39, kod pocztowy 00-108 (administrator danych) w celu informowania o realizacji działań statutowych, w tym do informowania o organizowanych akcjach społecznych. Podanie danych jest dobrowolne. Informujemy, że przysługuje Państwu prawo dostępu do treści swoich danych i możliwości ich poprawiania.
© 2022 ORDO IURIS - Instytut Na Rzecz Kultury Prawnej